bzdury technologiczne wzg czasu akcji, kopiowanie z podobnych tematów czy nonsensy szpiegowskie i wtedy można się odprężyć i oglądnąć film będący przyzwoitą rozrywką gdzie ładnie się biją i rozbijają auta. A i zakończenie (mimo nierealności) całkiem całkiem .
Przed seansem będą rozdawane ulotki wyjaśniające zawiłości filmu aby wymagający i inteligentny widz się nie pogubił.
Moim skromnym zdaniem, film niczego nowego nie wnosi. Taka trochę "Czerowna Jaskółka", która nawiasem mówiąc jakoś bardziej mi podeszła. Nie mówię, że film jest zły. Ogląda się go bardzo przyjemnie... jeśli można tak powiedzieć o filmie, w którym trup ściele się gęsto. Ale był bardzo przewidywalny i choć prawdopodobnie...
więcejFilm technicznie zrobiony nieźle, ale treść którą ze zobą niesie jest nieetyczna. Znowu autor każe nam kibicować mordercy i do tego wszędobylskie pedalsko lezbijskie wątki w prawie każdym już nowo powstałym filmie mocno mnie zniesmaczają. Pytanie do producentów, po co to robią tak nachalnie....?
Szłam do kina nastawiona mocno sceptycznie, sądząc, że dostanę nieco uwspółcześnioną "Nikitę" i... trochę tak jest, ale wcale mi to nie przeszkadza. No dobrze, jest to czysta rozrywka, jest tu sporo naciąganych rozwiązań, tyle że jest to kino bardzo samoświadome, wyciskające maksimum ze swej konwencji.
"Anna" jest...
Colombiana, Lucy, Anna i parę innych pochodnych kobiet od naśladowców Bessona. Czy ta formuła nie jest już wyczerpana? I czy naśladowanie samego siebie nie jest poniekąd groteskowe?;-) Tak czy siak - film ogląda się zadziwiająco lekko i dobrze. Besson to istny iluzjonista w swoim fachu hehe.
Jeśli lubicie kino które daje dobrą zabawę idźcie. Ja się bawiłam dobrze i cieszę się że wybrałam ten film zamiast jakiegoś głupiego horroru. Rzeczywiście bardzo podobny do Nikity ale jak dla mnie Anna była bardziej realna niż pierwowzór. Polecam, dobry.
Besson kopiuje sam siebie. "Anna" to "Nikita" naszych czasów (choć z akcją w latach 90-tych), bez tamtego poczucia realizmu, bez tamtego budowania napięcia i bez żadnej głębi psychologicznej. Niektóre sceny żywcem wyjęte z "Nikity" Niby dużo się dzieje, a wieje nudą, w dodatku akcja co rusz zalicza męczące...
Film warty uwagi jesli ktos lubi gdy tempo i czas akcji zmienia sie co chwile. Johnny Wick w spodnicy:-)
Odnoszę wrażenie, że Luc stara sie powtórzyć spektakularny sukces Nikity tymi wszystkimi Colombianami, Lucy czy Anna tylko że tym filmom troszkę brakuje dobrze osadzonych postaci w interesującym świecie. Nie zrozumcie mnie źle to są niezłe Popkorniaki.
Jego ostatnie SF bardzo mi sie podobało, ale mimo wszystko chciał...
Wygląda na powrót do klimatów znanych z "Nikity" i "Leona Zawodowca" :)
https://www.youtube.com/watch?v=MOOnb7NgqSM
Więcej najnowszych zwiastunów: Facebook Trailery Srailery