Gdyby nie podwójne espresso i nagłośnienie w kinie, usnąłbym pewnie po dziesięciu minutach tej "megaprodukcji". Tak mało ambitnego, płytkiego i banalnego scenariusza, ekstremalnie tanich efektów specjalnych połączonych z amatorskim wręcz momentami aktorstwem dawno nie widziałem. Choć bywało już gorzej - stąd 2/10...
Od połowy seansu śmiech na sali rozbrzemiewał średnio co pięć minut, a to przecież miał być horror. Jednym słowem 25 pln wyrzucone w błoto!