Jestem wielkim fanem gatunku sf, do każdego tytułu podchodzę bardzo entuzjastycznie. Przed obejrzeniem Apollo 18 miałem nadzieję na udany seans...nie pamiętam w swoim życiu filmu, na którym odliczałem minuty do końca...nie widzę żadnych plusów. Fabuła słaba, obca forma życia jako pseudo połączenie aliena z...replikatorami ze SG?
Strzałem w stopę była końcówka, niby jakim cudem w rosyjskim pojeździe było powietrze, skoro na początku filmu go otworzyli? Przecież nastąpiła dekompresja! Film uważam za totalne nieporozumienie, już chyba lepiej obejrzeć sobie dzień niepodległości, tam przynajmniej nie ma irytującej pracy kamery.
Z przykrością zauważam w Twojej wypowiedzi przesadę praktycznie we wszystkim. Najgorszy od lat? Bez jaj! Może cudo to nie jest, ale bez problemu można zliczyć gorsze tytuły. Połączenie obcego? A w którym momencie te pająki przypominały cokolwiek z obcego - bo miały wiele odnóż? Tak to sobie kojarzyć można wszystko z obcym.
Otworzenie pojazdu nie jest jednoznaczne z pozbyciem się całego powietrza - mogło uciec to z kabiny, ale niekoniecznie to ze zbiorników - jego dopływ już uprzednio mógł być odcięty przez Rosjanina.
Film ma swój klimat, nie jest jednak tak efekciarski jak Dzień Niepodlegości, ale jak dla mnie jestg to jego przewaga ponieważ jest bardziej realistyczny.
Chyba nie oglądałeś filmów Alberta Pyuna... ten dopiero tworzył "dzieła". Pająko-kamienie to był średni pomysł, ale nie powiesz że nie zabiło ci serce kiedy kapitan zaczął nawalać w szybę ruskiego lądownika a za chwilę nie miał juz twarzy tylko kotłujące się stwory. Są pomysły średnie ale klimat stworzono dobry.
W gruncie rzeczy - ten fragment mnie bardziej rozśmieszył niż się podobał. Każdy ma jakiś film, którego nie polubi choćby nie wiem co. Apollo 18 jest produkcją, którą będę odradzał każdemu, już chyba wolałbym drugi raz pójść do kina na avatara niż na to, nie chcę robić flame'a na forum, to jest moja opinia i mam do niej prawo. Gdyby trochę przerobić fabułę, mógłby powstać film przynajmniej przyzwoity.