Kiedy idę do kina na film jak Apollo18 to jest oczywiste, że chcę się dać nabrać na historyjkę, którą opowie mi reżyser. Wszelkie roztrząsanie prawdopodobieństwa zdarzeń, porównywanie ich z rzeczywistością itd wydaje mi się nie na miejscu. Ja potrafię wyłączyć tę racjonalną część mózgu i zwyczajnie rozerwać się. Niestety w tym filmie brakuje mi jakiegoś punktu zaczepienia. Ani to interesujące, ani dramatyczne. Trzęsąca się kamera ma nam niby dać wrażenie realizmu a jedynie męczy oczy. Bohaterowe w ogóle mnie interesują. Niektóre sceny przerysowane do patosu inne znów wieją nieprawdopodobną dłużyzną. Mnie się nie podobało. Plus za dźwięk i część zdjęć.