Film bardzo dobry, polecam go w szczególności ludziom, którzy lubią filmy stylizowane na Blair Witch Project. Fakt jest wiele niedociągnieć co prawdopodobnie wynikało z małego budżetu filmu, ale mimo to uważam, że autorzy filmu wykonali kawał dobrej roboty. Apollo 18 przez cały czas trzyma w napięciu, oczekujemy jak dalej będą wyglądały losy astronautów, świetnie oddana jest samotność Nathana Walkera i Bena Andersona. Scenarzysta wymyślił naprawdę ciekawą historię, która oglądając film wydaje się prawdziwa chociaż oczywiście to jedna wielka fikcja. Nie rozumiem ludzi, którzy czepiają się niedociągnięć technicznych, to że amerykański zdobywca srebrnego globu biegł po Księżycu tak jak na Ziemi nie odbiera przyjemności ze śledzenia filmu. W pamięć zapadła mi scena kiedy to jeden z astronautów wchodzi do krateru i oświetla sobie drogę czymś w rodzaju flesza w aparacie, po kilku oświetleniach pojawia się martwy rosyjski astronauta, podobnych do tej scen jest kilka i to głownie buduje napięcie w filmie, które jest stopniowo zwiększane. Gra aktorów także jest niczego sobie. Nocny, środowy seans z Apollo 18 w roli głównej bardzo mi się podobał ;)