Uśmiałem się na tym czymś co miało być horrorem w zamyśle a wyszła "tragedia". Skąd wzięli tych plastikowych aktorów?
Wódka żytnia + tranwestyta :D no i ostatnia scena obławy to już była komedia ;) 3/10
Fakt, końcówka to już przegięcie... Ale muszę przyznać, że z początku wydał się ciekawy. Pomysł na fabułę był dobry, ale Francuzi przesadzają z tymi elementami komicznymi, bo nie dość, że widać je w każdym ich filmie, to jeszcze czasem potrafią popsuć wszystko. No szkoda, bo film mógłby być dobry :|
'dopoki nie wszedlem do internetu nie wiedzialem, ze na swiecie jest tylu idiotow' (St. Lem).
'dopoki nie wszedlem do internetu nie wiedzialem, ze na swiecie jest tylu idiotow' (St. Lem).
Myślę, że trozkę przesadzasz :) - aż takie żałosne to to nie było ;D ale fakt, końcówka mnie NIEMILE zaskoczyła :/
Obława, skok w stylu Matrixa, psychol w piwnicy, wizjer wyciśnięty plastikową rurką - było tego dużo, a każdy pomysł gorszy od poprzedniego. Bardzo się zawiodłem, oczekiwałem dobrego kina a obejrzałem jakąś satyrę?
Filmu nie polecam - ani thriler (tym bardziej horror) ani komedia - ot francuskie wypociny.
'dopoki nie wszedlem do internetu nie wiedzialem, ze na swiecie jest tylu idiotow' (St. Lem).
Bez przesady. Chyba jednak warto obejrzeć.
Ciekawy pomysł, film dość dobrze poprowadzony, aż do niezgrabnego końca. No niestety. Było sporo potknięć, które można w miarę przełknąć, ale koniec to już taka ość w gardle.
W sumie to można spędzić przy tym filmie czas i nie żałować, że się go oglądało. Pocieszmy się, że po amerykańsku to by go na końcu złapali SWAT'owcy przy użyciu 5 śmigłowców i rakiet ziemia-ziemia, po pościgu w trakcie którego rozwalonych byłoby kilkadziesiąt aut :)
Jak dla mnie plus za pomysł.
Jak dla mnie świetny film, mimo iz uwazam że Francuzi kompletnie nie umieją robic filmów ("aptekarz" to jedrn z trzech wyjątków) podoba mi sie pomysł na film a także wyrafinowane (i chyba nie do końca możliwe-jak na przykład mordercze biedronki) sposoby zabijania ofiar. Film świetny i przynajmniej nie skończył się "happy end'em" bo chyba bym sie zeżygała.
Tutaj się podwójnie nie zgodzę, Francuzi robią najlepsze filmy na świecie (szczególnie dramaty) a Aptekarz to taki film klasy B bez większej historii :)
Rzeczywiście, moja wypowiedź musiała Cię poruszyć, skoro komentujesz ją po półtora roku. W zasadzie ja wypowiadam sie tez po raz pierwszy od dawna, bo przez ostatnie miesiące straciłam wiarę w mozliwość jakiejkolwiek sensownej dyskusji na filmwebie. A za francuskim kinem po prostu nie przepadam. Nie trafia do mnie humor, przesłania, czy pomysły na fabułe. Ftrancuzi maja świetne montaże i filmy bardzo plastyczne jeśli chodzi o wrażenia optyczne, ale reszta jakos do mnie nie przemawia. Właściwie prócz brytyjskiego nie jestem zwolenniczką jakiejkolwiek europejskiej kinematografii. Może gdybym dziś sięgnęła po 'Aptekarza' oceniłabym go dużo gorzej. Oglądałam ten film w okresie gdzie miałam obsesje na punkcie filmów o seryjnych mordercach i ten uznałam za jeden z lepszych. I kategorycznie nie zgodzę się, ale tylko raz: najlepsze filmy na świecie robią Koreańczycy.
Odkąd Fimweb zmienił się na zupełnie nowy, chyba właśnie jakiś rok temu, nie zaglądałem na swoje wypowiedzi, stary wystrój forum bardziej mi odpowiadał, stad może dziwić że po roku odpisuje.Też od dawna nic nie pisałem może po za paroma epizodami. Wiarę w dyskusję na filmwebie straciłem już dawno. Z filmów koreańskich widziałem tylko Oldboy (jeden z moich ulubionych filmów), Pani Zemsta i Baramui Fighter, te już gorsze. Kiedyś może zmuszę się do Pana Zemsty, leży kilka lat na płycie i czeka. Odbiegam od tematu Aptekarza maksymalnie ale czy mogła byś mi polecić jakieś koreańskie produkcje?
No cóż, sam wymieniłeś najlepsze- Trylogia Zemsty to chyba najciekawsza seria filmowa jaka kiedykolwiek powstała, od niej właśnie zaczęłam przygodę z kinem koreańskim. 'Pana Zemste' obejrzyj koniecznie, choć w mojej opinii jest najgorszym filmem serii, wciąż pozostaje jednym z najlepszych jakie widziałam. Polecić mogę jeszcze 'Pusty Dom' Ki-duk Kim'a, sama byłam w szoku, że aż tak mi się spodobał, bo nie przepadam za melodramatami, jednak jest w nim coś urzekającego co ciężko wyjaśnić. 'Jestem Cyborgiem I To Jest OK'- tytuł i fabuła mogą wydać się dziwne, a humor specyficzny, jednak myślę, że warto go obejrzeć chciażby po to, aby sprawdzić drugie oblicze Chan-wook Park'a. Może jeszcze "Widziałem Diabła"- tutaj akcja również kręci się wokół zemsty, podobnie jak w trylogii Park'a. I jeszcze horror 'Opowieść o Dwóch Siostrach'. Może nie jest specjalnie przerażający, jednak ma swoisty niepokojący klimat. Można go zinterpretować na różne sposoby, potraktować jako horror, albo ciekawie zrealizowany film psychologiczny. Cholera zrobiłam straszny spam, ale ten temat od jakiegoś czasu nie cieszy się dużym zainteresowaniem, mam więc nadzieję, że nikomu nie będzie przeszkadzać. Koreańskie kino uwielbiam, bo jest bardziej oryginalne niż amerykańskie hity dla mas. Zresztą oni robia już same sequele, ciągle widze jak stare kotlety sprzedaje się w nowym sosie.
Oj tam spam, ktoś jak przeczyta to się dowie czegoś ciekawego przynajmniej. Dzięki za propozycje, 2 filmy na pewno zobaczę, zaciekawiły mnie. Przypominam sobie, że "Opowieść o Dwóch Siostrach" widziałem początek i zrezygnowałem.
W rewanżu Francja, pewnie większość widziałaś bo są bardziej znane od koreańskich.
Najlepszy film produkcji francuskiej jaki widziałem: "36",
Filmy ciężkie które warto zobaczyć: "Nieodwracalne", "Nienawiść", "MR 73",
I te lżejsze które lubię: "Purpurowe rzeki", "Braterstwo wilków", "Doberman", "Amelia", "Wielki Błękit"
Ewentualnie "Prorok", "Imperium Wilków", "13 Tzameti".
Co do kina amerykańskiego to niestety muszę się zgodzić, kicz tandetę pogania, same efekty specjalne ostatnio i to wnerwiające doczepianie 3D do każdej produkcji.
Dzięki Tobie Pan Zemsta doczeka się projekcji niebawem :D
Pozdrawiam
Ja szykuję sie właśnie na seans z 'Bakjwi'- kolejny film mojego ulubionego Park'a. Zabrać sie w końcu za filmy francuskie mam zamiar juz od dawna, ale ciągle jakoś przekonać się nie mogę. 'Wielki Błękit' mam w planach obejrzeć juz od wieków, choć zawsze mam wrażenie że Luc Besson robi, może i filmy francuskie, jednak na amerykańską modłę. 'Amelia' jest filmem bardzo dobrym, póki co mój numer jeden jeśli chodzi o dzieła Francuzów. I, aż wstyd się przyznać, ale spośród wymienionych przez Ciebie to jedyny jaki widziałam ;/ Może dlatego że jak tylko widzę francuskie produkcje to uciekam. Chyba jednak muszę nadrobić braki, aby nie wyjść na totalnego ignoranta i móc z dumą nazwać się 'Kinomanem' :P