Jeden z filmów na które naprawdę czekałam i niestety się zawiodłam. Nic się do siebie nie klei, historia się nie "ciągnie", artyści "wyjmowani z kapelusza" i nie bardzo wiadomo po co mówili to co mówili.
Na plus - zobaczyłam ze trzy niesamowite miejscówki do odwiedzenia kiedyś tam.
Melancholijna opowieść o przestrzeniach miejsc sakralnych , granicach i ich braku . Filozofująca narracja , minimalistyczna muzyka, sugestywne zdjęcia.