mimo ze mam 15 lat, ogladalam ten film. mozecie mi powiedziec ze sie nie znam, ale "Armageddon" to świetny film. Początek znakomity- a uśmiałam się jak zaczeli ściągac ekipe (bruce'a Wilis'a0)na końcu popłakałam sie jakby ktoś mi oświadczył że np. no.. nie mam domu (głupie porównanie) ale na serio, jestem wrażliwaa :D . Ryczałam jak głupia.^^ nie moglam sie powtrzymać- tak sie wczułam w film. ; ) mam nadzieje że bd do niego wracac. :)
P.S sorka za błedyy ^^
Obleci, choć głupi w nie których mometach. 8/10 bo to chyba najlepszy film katastroficzny jaki widziałem.
jeden z najlepszych filmów jakie widziałam ale jestem bardzo krytyczna
oglądałam go dziesiątki razy i zawszę reaguję tak samo na początku się śmieję a na koncu płaczę
piekny film
Już kilka razy go oglądałam, podobnie do niektórych z Was ^^ Ale on jest po prostu fajny :)
<spoilery>
Według mnie jest strasznie przewidywalny, głupi, miałki, czyli - typowo "amerykański". Dla głupich mas, które lubią wybuchy, gadki o dupie Maryni podczas, gdy za parę minut Ziemia przestanie istnieć. Nie pamiętam go już tak dobrze, ale co parę minut oglądania kopara mi opadała xD Na przykład: jedzie sobie samochodzik... wyskakuje! i jupi! :D ląduje idealnie na drugim końcu "urwiska". Pewnie kierowca miał ze sobą mapę tej asteroidy. Dalej - przeciążenia, które wytrzymuje Bruce i reszta... Pogratulować. Jak zwykle w takich filmach - ekipa, która tak naprawdę nie zna się na rzeczy, a tylko gada głupoty zamiast robić co do nich należy. Następnie, podniosła atmosfera, gdy Bruce "ratuje" Afflecka i sam zostaje wysadzić asteroidę. Och... jakie to było przewidywalne... Naprawdę, dialogi na "wysokim poziomie" xD Dziwne też, że Affleck lepiej kopie doły niż ten koleś wcześniej. I ten wybuch w kosmosie z wielkim hukiem... Może to był inny, "wymyślony" kosmos na potrzeby filmu, ale o tym nie słyszałem jeszcze, dlatego huk mnie dziwi. xD Więcej grzechów (na razie) nie pamiętam. 5/10 bo się pogapić można na kolejną papkę od mas dla mas.