Niesamowicie wzruszający film. Świetna reżyseria, gra głównych postaci raz zabawna, raz śmiertelnie poważna adekwatnie do sytuacji. Kino na najwyższym poziomie.
Oto jak wybitny krytyk filmowy filmwebu - mandolinio, autor tego tematu, roztoczył wizję swojego TOP 100.
Prezentuję tutaj listę top 100 obejrzanych filmów. Widziałem juz ich bardzo dużo, aczkolwiek jeśli obejrzę kolejne genialne produkcje to uaktualnię listę. [ słyszy sie to jak wypowiedź szalikowca na komendzie ] Ranking obejmuje 2 czynniki główne, mianowicie w jakim stopniu mi się film podobał [ to najlepsze - ma gust małoletniego onanisty a myśli, że kogoś zainteresuje jego zdanie ] oraz jak jest zrobiony pod kątem technicznym etc. [ o czym ma takie pojęcie jak wilk o astronomii ] Podkreślam, że jest to lista zgodna z moim odczuciem jako konesera kina. [ konesera kina - tu się rozpłakałem ze śmiechu ].
Generalnie ten kontrowersyjny użytkownik to chyba największe pośmiewisko całego tutejszego forum. Proszę poczytać jego posty - ubaw większy niż na Hot Shots.
O proszę, dwa smieci sie zebraly pod jedym filmwm. Uwaga na nich, znam tych 2 smierdzieli, zasmiecaja fora. Film swietny, a oni są zakompleksionymi prawiczkami.
"O proszę, dwa smieci sie zebraly pod jedym filmwm. Uwaga na nich, znam tych 2 smierdzieli, zasmiecaja fora. Film swietny, a oni są zakompleksionymi prawiczkami." - teraz już nie mam żadnych wątpliwości co do twojego wieku i wychowania, a znać to ty możesz sobie Kubusia Puchatka i jego przyjaciół.
Lizardking, brawo jeszcze raz.
Pełna zgoda z autorem tematu, może nie jest to kino najwyższych lotów, ale bardzo miło się ogląda. 9/10 może trochę zawyżone, ale mam wielki sentyment do tego filmu, widziałem go dziesiątki razy, pierwszy raz jeszcze pod koniec podstawówki. Do dzisiaj mi się podoba i oglądam kiedy tylko mogę. Film jest dobrze zrobiony, ma rewelacyjną ścieżkę dźwiękową, i świetną obsadę. Polecam wszystkim, to świetny film dla całej rodziny. A co do krytyków: nie wypowiadajcie się i idźcie sobie pooglądać Hajs Żul Musical czy Piłę, czyli filmy które są milion razy gorsze od Armageddonu.
Z całym szacunkiem dla użytkownika Mandelinho, ale jak można napisać że to kino najwyższych lotów. Owszem to bardzo przyjemny film rozrywkowy, odprężający, dla wielu wręcz kultowy,nie ukrywam że sam lubię sobie go obejrzeć od czasu do czasu, ale nie zmienia to faktu że to kino pod względem reżyserii słabe, nierówne, brakuje mu odpowiedniej dramaturgii, napięcia. fabuła jest błaha i naiwna.
Efektowny film ale jednak słaby.
Nie wiem czy jesteś krytykiem filmowym z zawodu czy z zamiłowania. Zdaje mi się że jednak znam takich ludzi jak Ty - ludzi którzy na siłę szukają wszelkich niedoskonałości i w samych produkcjach i w wypowiedziach innych :P
Ja na reżyserii się nie znam ale nie wiem o co Tobie chodziło z tym nierówne? Czyżbyś chciał żeby przez cały film widz trzymany był w napięciu, nieustannym strachu czy może w stanie psychopatycznego śmiechu?
O dramaturgii nie ma co nawet dyskutować, szczególnie jak się film pierwszy raz ogląda.
A z tą fabuła to przesadziłeś na całej linii ;) Jakiemu filmowi nie zarzucisz błahości i naiwności? Co Ty same filmy oparte na życiu ludzkim chcesz oglądać? Właściwie - po raz kolejny - muszę powiedzieć że nie wiem... Czy chodzi Ci o naiwność całej fabuły czy może jakiś jej elementów? Jeżeli o całość to problem pędzącej asteroidy jest tak prawdopodobny dla naszej planety jak to że w ciągu roku zmoczysz buty - tylko w innej skali czasu. A lądowanie wahadłowcem na powierzchni tej asteroidy? Mało prawdopodobne? Mało - jednemu się nawet nie udało.
Na koniec chciałem powiedzieć że ja oceniam film na 10 - w skali filmweb'u jest to arcydzieło ;) Ocena ta jest moim prywatnym zdaniem które wynika m.in. z bardzo pozytywnego odbioru tego filmu (np. zawsze na nim płaczę (tak jestem zdrowy psychicznie)) jako całości. Jest to bez wątpienia jeden z najlepszych filmów jakie oglądałem i po prostu bardzo mi przypadł do gustu. Nie muszę się znać na grze aktorskiej, na efektach specjalnych (itp. itd.) żeby wiedzieć że film mi się podoba.
No i naprawdę na koniec - chciałem pozdrowić wszystkie osoby które potrafią cieszyć się filmami i nie robić z nich pola do popisu w umiejętności rzucania błotem w inne osoby :P
Nie zamierzam udawać, że jestem krytykiem, bo to mija się z celem. Mam jednak konkretny pogląd na temat tego filmu i zamierzam się nim podzielić.
Przede wszystkim na moją opinię wpłynął fakt, że obejrzałam go po raz pierwszy w wieku sześciu lat (co prawda tylko końcówkę, ale to mi wystarczyło). Myślałam wtedy, że ta akcja to rzeczywistość i że naprawdę uderzy w nas asteroida! Piekielnie przestraszona, zdruzgotana, płakałam przez całą końcową scenę. Na szczęście mama była ze mną i wytłumaczyła mi, że to wszystko jest fikcją.
Jakiś miesiąc temu obejrzałam film ponownie i po prostu się w nim zakochałam. Płakałam, zarówno ze smutku jak i z radości, przez CAŁY "Armageddon" - po raz pierwszy w życiu. Dobór scen o różnym ładunku emocjonalnym, NIESAMOWITA muzyka, dobrzy aktorzy - to są mocne strony filmu. Podoba mi się też to, że bohaterowie nie są przesadnie ucharakteryzowani, to znaczy - brudzą się, pocą, jak normalni ludzie. I chociaż Bruce Willis nie zagrał najlepiej i ciągle miał tę samą minę, nie jestem w stanie mieć mu tego za złe. Przez ten film od dzieciństwa mam do niego słabość.
Jednak moja nieskończona miłość do dzieła Michaela Baya nie ogranicza mnie przed napisaniem obiektywnej recenzji. Film ma wiele minusów; przede wszystkim - kiepski montaż. Ujęcia nie zachęcają, a w niektórych momentach praca kamery opiera się jedynie na filmowaniu kawałka planu, tak, jakby kamerzysty w ogóle nie było (w tym przypadku - zero ruchu). I dalej - zbyt duże wybuchy w kosmosie, lądowanie na poruszającej się asteroidzie i tym podobne... ale w końcu chodziło o efekty i wzbudzenie zainteresowania, więc zwykłam nie brać tych rzeczy pod uwagę.
Mogłabym wymieniać tak w nieskończoność; znajdę sto innych zalet i sto innych minusów, ale nie ma po co się o tym rozpisywać. Przedstawiłam swoją ideę.
Oceniam ten film na 10 z tych samych powodów, co pikardil.
Pozdrawiam wszystkich fanów "Armageddona"!
Doskonały film, Bruce Willis jak zwykle sobą, może i jest to kolejny pokaz amerykańskich przechwałek ale oni tak mają jak w filmie nie ma amerykańskiej flagi to oni chorzy są co nie zmienia faktu że to mój ulubiony film.
A mi się średnio podobał. Już mówię dlaczego. Przeglądając wypowiedzi tutaj od razu zaznaczam, że jest to MOJA SUBIEKTYWNA OCENA I NIE BAWIĘ SIĘ W KRYTYKA. Żeby nie było nieporozumień :)
Wzruszający - a i owszem, ale za dużo tego. Co chwila pojawiały się jakieś sceny, które miały być wzruszające, moim zdaniem było ich za dużo. To tak jak z lukrem na bułce - jeśli jest go za dużo to Cię mdli choćby nie wiem jak smaczny był ten lukier.
Druga rzecz - za dużo patosu - wszędzie amerykańskie flagi i tego typu rzeczy. Jeśli ktoś to lubi - w porządku, mi akurat to nie podeszło.
Bruce nie pokazał klaty, więc następny minus :) heheh
Trochę przewidywalny, faktycznie, ale i pomysł nie był jakiś rewolucyjny, więc nie ma co o to drzeć szat, tak miało być.
Ogólnie jednak film przyjemny w odbiorze, choć nie sądzę, żebym prędko do niego wróciła. Muzyka dobra, obsada też, aktorzy grali swobodnie i bez wymuszenia, efekty jak na tamte lata też dobre.
Dlatego 7/10 więc całkiem nieźle.
pytanie do wszystkich ile wy macie lat?, sadze ze kazdy nie wiecej jak -nascie, na filmweb jest ostatnio wysyp,plaga znawcow kina;)
p.s.
Bruce nie pokazał klaty to naprawde byl najwiekszy zawod tego filmu?