Słaby pomysł wyjściowy, słaby scenariusz, słaby wątek miłosny. Słowem - słabo. I jeszcze dużo za długo, wskutek czego film często nuży i nudzi. O bzdurach i błędach nie będę się rozpisywał, dostatecznie dużo jest wątków na ten temat, zresztą, szczerze mówiąc, zazwyczaj są one i tak dla mnie rzeczą drugorzędną. Skoro tak słabo, czemu jednak ocena prawie-że-przyzwoita? No cóż, warstwę techniczną trzeba i należy docenić, nie każdy film wszak dostaje tyle wizualno-dźwiękowych oskarowych nominacji.
Przy czym te malinowe, których jeszcze więcej, również, niestety, są zasadne. Trochę wstyd, że taka produkcja jest w TOP 500.
Przesłodka Liv "Arwena" Tyler (jaki i inni zacni skądinąd aktorzy) niewiele może tutaj pomóc.
4/10
Nie wiem na jakiej podstawie piszesz, że ten film jest słaby. Dla mnie ten film jest świetny, ma świetny klimat, muzykę, fabuła też jest bardzo ciekawa, tak samo sporo jest ciekawych aktorów i wątków. Efekty specjalne też są dobre jak na tamte czasy. W filmie można się i pośmiać jak i wzruszyć. Wszystko w filmie jest świetnie zrobione. "Armageddon" jest chyba najlepszym filmem jeśli chodzi o tematykę końca ludzkości. Równie dobrym filmem o takiej samej tematyce jest "Dzień Niepodległości".
Oba filmy obejrzałem setki razy i za każdym razem dobrze się bawiłem.
Nie znam żadnego innego filmu o tej tematyce, który mógłby dorównać chociaż w połowie do powyższych. Nowsze produkcje typu "2012" to mega gnioty niewarte uwagi w porównaniu z dwoma powyższymi jak się sam ostatnio dowiedziałem.
Dokładnie :) na te dwa filmy, zawsze jak lecą w TV to, chociaż chwilę się popatrzy :D nie wiem co jest, ale inne na prawdę nie mają tej sympatyczności w sobie :)