Amerykanie uwielbiają robić filmy o Kosmosie, końcu świata, filmy, które pokazują potęgę USA. Myślałam, że "Armageddon" to jeden z nich, który nie wzbudzi we mnie większych emocji niż śmiech... Ale się myliłam... "Armageddon" to film mający podtekst psychologiczny, wręcz filozoficzny... Może zabrzmi to groteskowo, ale film przypomniał mi, że nasze życie nie zależy od nas (chyba, że wkroczy NASA ;) - stoimy nad ogromną przepaścią, w którą w każdej chwili można nas zepchnąć... Uświadomił mi , że musimy się cieszyć każdą chwilą, każdym dniem, bo następnego może nie być... No, ale wróćmy do filmu. "Armageddon" to popis gry aktorskiej Bruce'a Willis'a , Ben'a Afflecka'a, Liv Tyler , Billy Bob Thornton'a... Doskonałe są też efekty specjalne, muzyka i scenariusz... Denerwowała mnie jednak (ogromna) ilość przeszkód, które stawały na drodze drużyny Harrry'ego... Widz mógł się w tym wszystkim pogubić... W pewnym momencie myślałam, że ich misja zakończy się fiaskiem... Podsumowując bardzo dobry film, świetne aktorstwo, ogromna dawka adrenaliny i skrajnych emocji- przez ostatnią godzinę filmu prawie przez cały czas płakałam (ostatni raz ryczałam tak na "Titanicu" ;)... Mam tylko jedno zastrzeżenie --->> CZEMU METEORYT MUSIAŁ DOSZCZĘDNIE ZNISZCZYĆ WŁAŚNIE PARYŻ ?????????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
naprawdę dobry
Film jest świetny i też muszę przyznać, że parę razy ścisnęło mnie za gardło o mało się nie rozpłakałem :D. Ale wydaje mi się, że Paryż nie został doszczętnie zniszczony. Z tego co sobie przypominam to na obrzeżach tego krateru znajdowały się jeszcze jakieś dzielnice. A co do samego miejsca uderzenia to przecież wcześniej meteoryt uderzył gdzieś w Chinach chyba. Mogli równie dobrze wybrać inną stolicę, swojej nie chcieli :D więc stwierdzili, że najbardziej znaną europejska jest Paryż. Jak by powiedzieli, że uderzył np. w Warszawę to zapewniam cię, że 90% widzów nie wiedziałoby nawet, że to w Europie.
---
Chyba masz rację (chociaż Londyn też jest znaną stolicą ;)... Gdy niedawno byłam właśnie we Francji, poznałam wielu Francuzów i szczerze mówiąc większość z nich nie wiedziało w ogóle gdzie jest Polska albo myśleli, że to gdzież ZZA górami Ural (to i tak chyba dobrze, bo mogliby nas "umieścić" gdzieś w Afryce ;)... Pozdrawiam :D
---
Chyba masz rację (chociaż Londyn też jest znaną stolicą ;)... Gdy niedawno byłam właśnie we Francji, poznałam wielu Francuzów i szczerze mówiąc większość z nich nie wiedziało w ogóle gdzie jest Polska albo myśleli, że to gdzież ZZA górami Ural (to i tak chyba dobrze, bo mogliby nas "umieścić" gdzieś w Afryce ;)... Pozdrawiam :D
to jeszcze nic
To co ja słyszałem jest jeszcze lepsze. Moi koledzy byli w zeszłym tygodniu w Niemczech na jakimś spotkaniu czy czymś w tym rodzaju i żadnem spytany przez nich Niemiec nie wiedział gdzie leży Polska !!! A przecież są naszymi sąsiadami ! To autentyczna historia. Trzymaj sie :D