tu nie chodzi o to kto ten film zrobil i ze troche z pokazanych sytuacji nie jest realne tu chodzi o przekaz w strone ludzkosci...ludzie dzisiaj juz nie potrafia czuc nie ma milosci szacunku...zatracili nadzieje i radosc...zyja codziennoscia swiata pieniadz chciwosc i chec zdobycia wszystkiego kosztem innego osobnika ludzkiego...bog albo skonczy ta bezsensowny ludzki zywot jednym ruchem reki albo tak jak w filmie da nam szanse na odkupienie...jesli sie nie uda pozostawi nas samemu sobie abysmy sie nawzajem zniszczyli...oby wiecej takich filmow jak armageddon...ja juz nie wieze w to ze to cos pomoze ale gdzies w sobie pewnie jest jakis skrawek nadzieji...ludzie pamietajcie bog stworzyl nas abysmy zyli w milosci jesli tego nie potrafimy docenic WE HAVE TO DIE....sija ponioslo mnie ...<PEACE>
Mów sobie co chcesz, ale Armageddon NIE JEST głębokim filmem, po prostu nim nie jest, to nic więcej niż
komercha, z bardzo dobrą muzyką, ale nadal komercja. Typowy łatwy film dla każdego, ale z bardzo dobrą
(miejscami genialną) muzykę.
W każdym filmie można doszukać się drugiego dna. Nawet jeśli sam autor go nie zauważył.
Nie rozumiem tych dziwnych zarzutów:'Armageddon NIE JEST głębokim filmem, po prostu nim nie jest, to nic więcej niż komercha'.
No jasne, że jest to film komercyjny, zapewne wiedziałeś/łaś o tym siadając przed ekranem. Jednak czy umniejsza mu to w czymkolwiek? Można zrobić dobry film, który będzie komercyjny i te dwa pojęcia nie wykluczają się. No co innego jeśli szukasz w każdym filmie sensu istnienia i górnolotnych tematów. Wtedy nie sięgaj po film typu 'Armageddon'. Ten film w swoim zamierzeniu nie miał być głęboki, miał bawić, wzruszyć i umilić sobotnie popołudnie. Takie zadanie moim zdaniem spełnił wyśmienicie. W swoim gatunku jest naprawdę dobry. A, że komercyjny... Cóż to komu przeszkadza w oglądaniu :)