szkoda już to oglądać, ta seria bez Chrisa Walken upadła i nie jest nic warta. Wieje nudą,
sztampą i brakiem pomysłu, nawet legendarny Tony (aka "Candyman") Todd nie ratuje tej
marnej próby przywrócenia blasku nurtowi 'angel dark fantasy'
błagam... przyznaję, druga część była nudna jak nie wiem co, ale Bunt i Zapomnienie to kompletna porażka, jeśli próbuje się połączyć wszystkie części serii. Jak ogląda się osobno I-III i osobno IV-V, to aż tak źle nie jest. Głównym problemem jest to, że po 3. części jest całkiem inna akcja i cel (no może wojna), ale poza tym- zmienili aktorów, Lucyfera i Simona, no ale co się dziwić, Vigggo M. raczej w szmirach nie gra ;(