Ale żeby film o zombie, był po za tym że jest głupi (typowe dla gatunku), zwyczajnie nudny, to już trzeba wyjątkowego ,,fachowca" Zaczyna się o od sekwencji z głupimi żołnierzami rodem z kina klasy D, aż dochodzimy do momentu gdzie kasa i w wszyscy bohaterowie mają się zmieścić do małego helikoptera. Parę lat ttemu był taki film z C. Hunamem gdzie obrabiają kolumbijskiego bosa narkotykowego i jego miliony próbują oprzewieźć przez góry przy pomocy mi-8. Pod względem realizmu to tamten film, to niemal dokument w porównaniu z tym ,,dziełem".
Armia umarłych przypomina mi Suicide Squad. Dobre jakościowo składniki - i niestrawne danie na końcu.