Trailer zapowiadał jednak więcej dynamiki w filmie, pierwsze recenzje w sieci dość wysoko / pozytywnie oceniało dzieło Snydera - teraz wiem, że to wszystko to tylko podkupione trolle. Film monotonny i nudny, kilka scen ciekawych, scenariusza się nie czepiam - to nie film dla myślicieli i pretendent do Oskara. Dość drewniano i plastikowo to wygląda, zwłaszcza CGI w pierwszej scenie raziło tandetą, później już nawet nie starałem się zwracać uwagi, muzyka niby na plus (mocno związana z Las Vegas), jednak coś mi tu w całości nie zagrało. Lubię Snydera (paradoksalnie gdyby nie nazwisko w czołówce i wiedza, kto to wyreżyserował - w życiu bym nie zgadł), ale po Człowieku ze Stali jakby zeszła z niego para i chyba chłop się wypalił tymi ciągłymi wojenkami z wcześniejszą wytwórnią i producentami. Film trochę przypomina mi drugą połowę Word War Z (po katastrofie samolotu), gdzie akcja i dynamika filmu po prostu zdechła, tu mamy ciągłość monotonii i nudy od początku do końca.