Co mogło wyjść z połączenia budżetu Netflixa i zmysłu reżyserskiego Snydera? Właśnie to! Kolejny badziew na liście netfliksowskich badziewi. Największym dramatem nie jest to, że gra aktorska leży i kwiczy, producent płakał jak to składał, a technik montował efekty specjalne w Paincie. Największym dramatem jest to, że ten film trwa ponad DWIE godziny! Dwie, jak zwykle, zmarnowane godziny przy produkcie brandowanym przez Netflix.