świetne lokacje i setting, extra teledyskowy początek. balans mocy antagonisty leży, psychologiczne motywacje i twitsty niewiarygodne (miłość i poświęcenia), Kanapki z homara i zombiaki wydające odgłosy jak predator. nieskończone wątki. Na plus murzyn filozof mięsniak można było pociągnąć tą postać.
Dla fanów gore produkcja przypadnie do gustu z racji wielu flaczastych i krwistych rąbanek. Reszta leży i kwiczy jak świnia po wizycie w ubojni. Wybacz za wyrażenie ale jest chyba jak ulał dla fanów tej popeliny :-)
Przyznaj jednak, że jak na produkcję gore to za mało tutaj gore, a za dużo melodramatu.
Kiedy masz ochotkę na porcję ciepłych "flaczków do strawienia" to idziesz na "Martwicę mózgu." a nie na DrQuinn.
XD
Stąd niskie oceny. Z innego nastawienia. Z innej skali ocen.
U mnie np. taka martwica mózgu jest nie do strawienia. Film szokował. I to wszystko.
Rozumiem jednak i szanuję oceny fanów takich produkcji bo każdy ma swój gust filmowy.
ps. Wątku murzyna nie mogli ciągnąć przez pół filmu, bo mógl zginąć, a to było niedopuszczalne. Stąd reklama supersejfu austriackiej produkcji z wiadomym skutkiem.
A rola protagonistki i antagonisty drugiej odsłony już jest zaklepana. Jeśli wiesz co mam na myśli nie chcąc tutaj spojlerować kinomanom którzy zdecydują się obejrzeć ten film.
jako wyrobiony konsument, część dialogów przewijałem, głownie te z córką tylko po to żeby wyłapywać słowa klucze, Dzięk itemu nie popuściłem podczas zgrzytania zębami