Tak czy siak, nie dziwię się Holland,która stwierdziła,że jest to "idiotyczna wydmuszka". Oglądałem wszystkie filmy nominowane do Oscara za najlepszy film w tym roku,w tym Rozstanie i W ciemności w kategorii nieanglojęzycznej i muszę stwierdzić,że Rozstanie to jest FILM i szczerze życzyłem mu Oscara. Obraz z Polski też jest niezły,a już na pewno lepszy niż Artysta. Umówmy się: to co tak bardzo podnieciło ludzi na całym świecie i akademię filmową, to fakt,że film jest niemy, w pewnym sensie rewolucyjny (w dzisiejszych czasach oczywiście,bo nikt już raczej nie pamięta początku XX w.). Główny aktor nie zagrał źle,nawet dobrze/bardzo dobrze (szczerze mówiąc bardzo przyjemnie wspominam sam seans Artysty!), ale żeby robić z niego od razu odkrycie roku?! NAJLEPSZY FILM 2011? No bez przesady - jest to swoisty hołd dla początków kinematografii, nagrany z wdziękiem i za małą kasę,ale po właściwie wieku istnienia kina powinniśmy się trochę wspiąć wyżej w naszych ocenach filmów, NAJLEPSZYCH filmów. To już było. Pomysł może rewolucyjny, jak na XXI, by nakręcić go bez dialogów i nic poza tym. Przyjemny filmik jakich wiele było i będzie. Uważam,że już nominacja do Oscara była wielką nagrodą. I szczerze współczuję Oldmanowi, który pierwszy raz był nominowany do Oscara pomimo wielu kreacji naprawdę niezłych, DiCaprio,który do dziś nie ujrzał ani Globa,ani Oscara,Scorsese który czekał mnóstwo czasu na pierwszą statuetkę, a przecież już tyle dobrych filmów zrobił! Johnny Depp! Muszą czuć zażenowanie tym prostackim trendem na świecie SZYBKIEGO lansowania tego,co błyszczy,ale niekoniecznie porusza,a jeśli nawet to w gruncie rzeczy przekazuje banały,których było wiele już w filmach,a to że ludzie ostatnimi czasy nie myślą i ich nie zauważaja (lub o nich zapominaja), jest jeszcze bardziej dołujące.
Ma to może związek z tym,że w tym roku konkurencja,moim zdaniem, nie była zbyt duza(raczej wszystkie filmy miały jakiś tam ponadprzeciętny powiedzmy poziom i tyle,brakowało pozycji wybitnej). Ale siła rzeczy widzę tutaj powtórkę z czasów,gdy wszyscy piszczeli na Slumdog-Milioner z ulicy. Identyczny przykład,nie rozumiem fenomenu, nic wielkiego nie zostało tam ukazane,a gdy słyszę moją znajomą,która w życiu zarobiła dużo pieniędzy i opowiada mi,jak bardzo to się wzruszyła na tym filmie,bo była ukazana bieda tych biednych ludzi z Indii,to aż rzygać mi się chciało. W całej Polsce jest mnóstwo przypadków biedy, nie tylko w Indiach ludzie nie mają co jeść. I takie ludzie wynoszą refleksje! Inteligentna prawie 50-cio letnia kobieta. Nie wiem,co się dzieje z tymi ludźmi,może rzeczywiście niektóre kiedyś oczywiste rzeczy, poszły w zapomnienie wśród tych sytych,zadowolonych z siebie idiotów, a ja wymyślam i przesadzam,ale ja tak to widzę.
I nie zrozumcie mnie źle... gorąco poleciłem Artystę moim rodzicom w sobotę,dzień przed oscarami,bo...podobał mi się! Ale już po samej gali, która powinna ukazywać i nagradzać najlepsze filmy oraz kreacje roku (w domyśle), to ten film kojarzy mi się teraz tylko z obrzydzeniem. Slumdog również. Dziękuję Akademii i wszystkim fanatycznym fanom Artysty.
10/10