Nie oglądałem filmu, ale jak o nim czytam to od razu nasuwa się skojarzenie z Deszczową Piosenką. Jak jest?
Momentami miałam to samo odczucie w trakcie oglądania Artysty, bo generalnie fabuła dotyczy tego samego - problemów "starych" gwiazd Hollywood z przejściem do epoki kina dźwięku. Do tego jeszcze, podobnie jak w piosence, najpierw poznajemy gwiazdorską parę kina niemego a potem nikomu nieznaną dziewczynę, która dopiero zaczyna karierę. Jednak jeśli chodzi o akcję w filmie, to przebiega inaczej niż w Piosence, nie wspominając już o fakcie, że w Piosence większość czasu aktorzy zajmują się śpiewaniem i tańczeniem, a w Artyście nie bardzo mogą (chociaż ten film też ma swoje musicalowe momenty;). Ale jeśli pytasz czy Artysta to przełożenie akcji Piosenki na film niemy, to moim zdaniem nie, bo inna jest perspektywa. Piosenka to film od początku do końca pozytywny i komediowy, gdzie stara gwiazda jest skrzeczącą jędzą a głównym problemem bohaterów jest niedopuszczenie jej do głosu, Artysta pokazuje tę drugą stronę medalu - sytuację odstawionego na boczny tor aktora, który nie może się odnaleźć w świecie kina mówionego. Ale najlepiej zobacz i porównaj sam, bo każdy może mieć inne odczucia.