Mam na myśli ten powrót do niemego kina. Do tego czarno-białego. Oryginalny pomysł, ciekawe jak wyszedł sam film. Troche sobie tego nie wyobrażam.
Zapowiada się interesujący eksperyment filmowy. Czasami słowa w kinie są zbędne - o wiele większa moc płynie z samych obrazów.
Przy okazji, pojawiła się pierwsza zapowiedź:
http://www.youtube.com/watch?v=IzghZWJdMnQ
Film faktycznie zapowiada się interesująco. Mam nadzieję, że będzie nam kiedyś dane go obejrzeć.
A tak na marginesie, to znacie może tytuł utworu pojawiającego się w drugiej połowie zwiastuna z linku zamieszczonego powyżej? Będę wdzięczny za pomoc;)
Czekamy, czekamy. Chętnie obejrzę film, nawet nie ze względu na dramaturgię, ale by przyjrzeć się technicznej stronie tego przedsięwzięcia. Pierwsze skojarzenie po obejrzeniu zwiastuna i przeczytaniu opisu fabuły to: "Bulwar Zachodzącego Słońca" - historia Normy Desmond i "Deszczowa Piosenka" - wątek wprowadzenia dźwięku diegetycznego do filmu. Dujardin - jego twarz idealnie wpisuje się w męski typ tamtych czasów, zobaczymy jak poradził sobie z rolą.
Czy ja wiem czy to taki oryginalny pomysł.
Co jakiś czas pojawiają się takie filmy, np. kilka lat temu wyszedł czarno-biały film niemy o Cthulhu ;)
Podobnie rok temu wyszedł świetny, stylizowany na filmy Chaplina "Louis", ale nie było o nim niestety głośno (a gdybym go nie widział na Camerimage, do dziś bym pewnie o nim nie słyszał): http://www.youtube.com/watch?v=HRjePvKHuSc . Ale nie mam nic przeciwko, by takich filmów nie było więcej. Zawsze fajnie się ogląda :).