...że gdyby w tym filmie zagrał np. Johnny Depp to byłoby 0 narzekań na scenariusz i na to, że film jest czarnobiały. Śmieszą mnie argumenty typu "daje 1 za to, że film jest czarnobiały", zresztą wiele osób tutaj już zwróciło uwagę na to, że oceny te dają dzieci które kochają filmy typu pościgi, strzelaniny, jak najwięcej efektów specjalnych i 3D, mnóstwo krwi itp. albo wypowiedzi te okazują się też prowokacją, niestety bardzo słabą.
Ja za to cieszę się, że w tych czasach nakręcono właśnie coś innego niż tylko filmy o robotach i ćpunach. Wprawdzie historia jest bardzo prosta i momentami wręcz banalna, ale to zdecydowanie nie przeszkodziło mi w rozkoszowaniu się tym filmem. Podczas oglądania czułam się tak jakbym oglądała film nakręcony w latach 30-tych, zupełnie zapomniałam o tym, że został nakręcony w XXI wieku! Muszę też zaznaczyć, że uwielbiam czarnobiałe, stare filmy i z początku bałam się, że "Artyście" nie uda się dorównać filmom z tamtych lat, ale wg mnie się udało. Niesamowity klimat i muzyka, rzeczywiście film dość nietrafnie został zakwalifikowany do kategorii "niemy", bo w kilku scenach dźwięk był, ale moim zdaniem to także przyczyniło się w pewnym stopniu do całego uroku tego filmu. Bardzo podobała mi się scena snu George'a i pod koniec całe wyjaśnienie dlaczego tak bardzo nie chciał żeby nieme kino upadło. I tak jak wszyscy muszę wspomnieć oczywiście o piesku który chyba nawet skradł cały film :) Czyż nie pokazuje to, że psy to najbardziej wierne i kochane stworzenia na świecie? Oscary w pełni zasłużone, szkoda tylko, że Berenice Bejo nie otrzymała statuetki za rolę Peppy, ach ten pieprzyk!
Wiesz... z debilami nie wygrasz, ale to tylko dowód na to, że debil nie jest w stanie dostrzec arcydzieła. Z Twoją wypowiedzią zgadzam sie w 100%.
Popieram. Smutny dla mnie jest fakt, że przez to że film stał się znany, to coraz więcej pseudo znawców go ogląda i przez to średnia ocena wyraźnie spada. Początkowo film miał ponad 8, a teraz "tylko" 7,8. Niewielu widzów jest w stanie docenić ten typ kina, ale... czy to wada? Gdyby film spodobał się większości, to z pewnością dzięki efektom 3D, słabemu i wulgarnemu humorowi, zbędnej znanej obsadzie oraz tandetnej brawurowej akcji, a za takim kinem niespecjalnie przepadamy;). Artysta jest wg mnie filmem, który będzie przez wiele lat pamiętany i przez krytyków doceniany. Polecam tym którzy rozumieją i doceniają magię kina klasycznego.
Popieram rowniez Film cudny magiczny wspanialy a co do oceny 7,8 no coz i tak wysoko na tylu zawistnych Jak ktos nie lubi tego rodzaju kina i go nie zrozumie a co za tym idzie zle oceni dla mnie to chore bo nie powinien oceniac w ogole ... Ja zawsze sprawdzam ocene na IMDB tamta dla mnie jest jakos bardziej adekwatna do wartosci filmu na IMDB ma ocene troche lepsza 8,3 :)
Osobiście uważam, że nie powinniśmy zwracać zbyt wielkiej uwagi na ocenę użytkowników/widzów, a na ocenę prawdziwych krytyków. W tych czasach niska ocena (nie żeby Artysta taką miał) może świadczyć o oryginalności filmu, niż na niskiej jakości. Dobry przykład: 2001: Odyseja Kosmiczna jest jednym z najlepszych filmów jaki powstał, a jego średnia jest mocno zbliżona do oceny Avatara.
Właśnie doświadczyłam czegoś nowego dotyczącego oceniania "Artysty" na 1: oceniam "Artystę" na 1 (chociaż wcale go nie widziałem), bo ty go lubisz a wypowiedziałaś się źle o jednym z moich ulubionych filmów. Właśnie mam nieziemski ubaw i zgadzam się z powyższymi wypowiedziami, że gimbaza nie ma tu nic do powiedzenia i że z idiotami nie da się wygrać, ech!
film świetny ale strasznie kojarzył mi się z bulwarem zachodzącego słońca ;] poleca kto nie widział.
co do ocen to wiecie- vox populi vox dei;]
a co do krytyków to ja w tamtym roku nieźle wyspałem się na melancholii i drzewie życia, więc czy zawsze mają racje;]
Oczywiście, że krytycy nie zawsze mają rację, ale w przypadku "Artysty" pochwały są jak najbardziej zasłużone :)
"Bulwaru zachodzącego słońca" nie oglądałam, ale bardzo chętnie obejrzę :D
a ja tam uważam, że to regres i tani snobizm bardzo ostatnio popularnych ruchów HIPSTERSKICH.
Technologia leci do przodu, potrafimy już nagrywać dzwięk, wiec po co krecic coś co poprostu nie jest fajne! Pewnie nie potrafie wyczuć głebi i fenomenalnego przesłania, whatever, ale przyzwyczaiłem się już po latach spedzonych na lekcjach polskiego i fenomenalnych dziełach naszych wieszczy narodowych i innej częsci dzieł pisanych na absyncie czy cokolwiek co tam sie wtedy lało.
Dla niektórych jest fajne, nawet bardzo.
A fenomenalnego przesłania też nie zauważyłam. ;)
I nie mówmy od razu o cofaniu się, hej. Co innego, gdyby wszystkie filmy od tego momentu były kręcone bez dźwięku i kolorów - to byłby wielki krok w tył, okej. Ale jeden film, który jest ukłonem dla tamtych czasów... To przecież kropla w morzu.
Choć uważam że te wszystkie Oscary to gruba przesada.
Nie jestem hipsterem, ten film nie ma zdecydowanie żadnego fenomenalnego przesłania, po prostu przyjemnie się go ogląda i fajnie, że w tych czasach nakręcono całkiem inny film, czarno-biały aby przypomnieć o tym, że kiedyś kręciło się wiele takich filmów i że teraz są to filmy zapomniane właśnie głównie przez to, że technologia poszła do przodu (nie mam oczywiście nic przeciwko nowej technologii, jedyne czego nie cierpię to 3D) a w większości bardzo dobre. Tak jak napisała bunnylune, nie jest to krok w tył, nie doszły mnie słuchy, żeby teraz nastała fala kręcenia tylko takich filmów i zdecydowanie jeden taki film który jest ukłonem dla tamtych czasów nikomu nie zaszkodzi. Oczywiście też nie każdemu musi się podobać tak jak tobie, ale ja uwielbiam stare kino tak więc "Artystę" w pełni doceniłam. I tak przy okazji wspomnę, że też nie cierpię dzieł naszych wieszczy narodowych ;)
Warto wspomnieć film Call of Cthulhu, powstały parę lat temu. Horror nakręcony tak, jak gdyby zrobiono go w czasach gdy powstawała książka :)
Myślę dokładnie o tym samym. Komentarze typu "Daję 1 bo nie lubię filmów czarno-białych i niemych" albo "Co ty masz sto lat żeby wiedzieć jaki był "klimat" lat 20", z jakimi się spotkałam kompletnie mnie załamały.
Nie gra nikt znany, brak przelewu krwi i brutalnych pościgów i wybuchów (chociaż nie zupełnie ;D) od razu zniechęca mnóstwo bo teraz to "nie modne" - zupełnie tego nie rozumiem. A jak ktoś już ma takie zdanie to niech nie ocenia albo nie ogląda bo niepotrzebnie zaniża ocenę tego filmu. -.- I nie tylko tego
Dobry temat dyskusji Ribbon_Bow ;].
Mi się tam osobiście ''Melancholia'' podobała - może nie była jakaś ''ożywcza'' momentami dość ''melancholijna'' ;) ale film piękny w moim odczuciu. A co do ''Artysty'' jestem fanką Deppa więc mnie tu nie obrażać ;) że jak Johnny'ego nie ma to film zaraz ''be'', z pewnością go obejrzę i już wiem, że będzie mi się podobał, po samym opisie ''to czuję'' poza tym kocham czarno-białe zdjęcia/obrazy więc pewnie przypadnie mi do gustu. Uważam, że do niektórych filmów trzeba po prostu dorosnąć ;).
Taaa... Niektóre komentarze są po prostu zabójcze:D Ludzie dzisiaj liczą tylko na wartką akcję, strzelaniny, wybuchy i krew na ekranie. Ostatnio mniej przywiązuje wagę do ocen na filmweb- jeśli film ma ocenę między 7 a 8, to bardzo możliwe że jest to produkcja, która jest mniej "modna" czy "popularna" co wcale nie znaczy mniej wartościowa.
Film jest cudowny. Niby bez wielkiego przesłania, fabularnie nic nowego czy odkrywczego, ale ma w sobie urok/czar, coś takiego co sprawia, że bardzo przyjemnie się go ogląda. Piesek oczywiście genialny:)
Oskary? Aktorowi chyba się należał (nie widziałam wszystkich nominowanych filmów). Niewiele dzisiejszych gwiazd ma tak wyrazistą mimikę, by móc zagrać tak dobrze w takim filmie...