nudny! ckliwy! do bólu oczywisty!
może zbyt cenie słowo, a może wole obejrzeć autentyczny film niemy niż zabawę forma na temat.
główny bohater egoista mający w dupie cierpiącą żonę, miał więcej czułości dla psa niz dla niej.
piesek też na mnie nie zadziałał, nie napisze, że był słodki. podsumowując tyle nominacji, a tylko dwa ciekawe ujęcia.
p.s. nie tak dawno widziałam wstyd i nie rozumiem dlaczego on nie ma żadnych nominacji, tylko ta biało czarna laurka z nieznośną ilością lukru.
Może komuś się wydawać, że ten film to wydmuszka, dlatego ja napisałem, że film trzeba zrozumieć, żeby ocenić.
"to naturalne, ze trendy wchodza do historii - pytanie: czy warto do nich wracac?"
Twoje pytanie jest raczej filozoficzne i bez pochylania się nad jego głębszym sensem - odpowiem: tak, w wypadku kina lat 20 i 30 czasami warto. Czy będzie warto robić to samo z kinem dla nas ówczesnym? Nie wiem. I sądzę, że na te pytanie mógłbym Ci odpowiedzieć za te 30, 50 czy 80 lat.
Zdecydowanie się z tobą nie zgadzam. Dla mnie Artysta to świeży (mimo archaicznej formy), inteligentny i przede wszystkim świetnie zagrany film. Moim zdaniem był to świetny pomysł
"ckliwy i do bólu oczywisty" taki chyba miał być. Niezły w swojej kiczowatości i lukrze, ale co prawda to prawda - widziałem lepsze nieme filmy, które nie dostały 5 oscarów. Jakkolwiek Dujardin był dla mnie fantastyczny <3