Bardzo wysoko cenię sobie twórczość, Wildera i aktorstwo Douglasa, ale ten film im nie do końca wyszedł. Sama historia jest przerysowana po amerykańsku, czyli robimy film demaskujący łowców sensacji i społeczeństwo w obliczu tragedii jakiegoś człowieka i przesadzamy pod każdym względem. Bohater jest zepsuty do szpiku kości, ludzie przyjeżdżają z całych Stanów, żeby... no właśnie po co? Jeden uwięziony w jaskini facet jest taki ciekawy? Całą akcją kieruję dziennikarz i to on o wszystkim decyduje. Zwyczajnie ta cała sytuacja jest nierealna, ponieważ w momencie gdy Kirk tak rozdmuchał sprawę, że całe Stany się nią gorączkowały (w to gorączkowanie się - też mocno powątpiewam) osoby prawnie odpowiedzialnie za akcje ratowniczą, najnormalniej w świecie zaczęły by się bardziej całą sprawą interesować, a Kirk zostałby odsunięty. Z tego samego roku z Kirkiem Douglasem polecam Opowieści o detektywie, film o kilka klas lepszy od tego.