Film zaczyna sie nieźle akcja rozkręca sie stopniowo poznajemy wszystkich bohaterów na podobieństwo "snatch'a", ogólnie czuć tu troche Ritchie'go i takiego klimatu się oczekuje w dalszym rozwoju akcji.
Twórcy filmu idą jednak w inną stronę, robiąc z niego porządną akcje (wg mnie kozacka scena strzelaniny przy windach i młócenie z karabinu snajperskiego ) aż w końcu zakończenie którego nie chce spoilerować, (Ci co widzieli wiedzą). Wszystko jest git ale w całej produkcji brakuje mi troche jaj w tym filmie klimatu z pulpa czy własnie troche Ritchiego. (który nadał w sumie pewien wzorzec dla takich filmów)Oczywiście nie chodzi mi tu kopiowanie ww reżysera, oglądając ten film nie rzuciło mnie na kolana pomysł bardzo dobry, gra aktorska ok, scenariusz może być wolałbym jedenak cos bardziej zawikłanego i większy kop na końcu.
Jedyne czego nie mogłem znieść to ten karate kid mieszkający z tą starszą babcią, nie wiem nie smieszyło mnie to, raczej irytowało.
Generalnie jezeli ktos sie spodziewa rozrywki takiej jak Przekręt czy Porachunki to jej tu nie znajdzie. Jest to zupełnie coś innego co albo się komuś od razu spodoba i wciągnie go na czas oglądania lub poprostu nie wywrze na kimś ten film wiekszego wrażenia.