Ten film to jakieś nieporozumienie. Lubię nieszablonowe zaskakujące scenariusze, ale tutaj ktoś
tego nie ogarnął. Film jest zrobiony tak że nie wiem od czego zacząć. Reynolds który po
strzelaninie o mało się nie popłakał i potem jego poważne miny w rozmowie z Andym Garcią (sory
że piszę nazwiskami aktorów) które to miały udramatyzować sytuację, wywoływały u mnie śmiech.
Ci kolesie z piłami..itd Tu się nic nie trzyma kupy, jak by reżyser sam nie wiedział jak ifilm chce
zrobić. PEACE