Myślę, że właściwszym było by określenie "krwawa jatka". Nie wiem co śmiesznego było w tym filmie... że ludzie czasem opowiedzą dowcip. Nie wiem kiedy i komu strzeliło do głowy wpisać ten film do gatunku "komedia".
ogladalem wersje bez napisow/lektora, a moj angielski nie jest perfecto ale analfabeta znowu nie jestem, jednak film mnie rowniez nie urzekl (siostra ktora go ze mna ogladala i angielski ma na perfekt uwaza ze byl dziwny)bardzo duzo przeskokow akcji-tyle ze az sie zaczalem gubic.
a co do afflecka - nie zebym go uwielbial, ale jakos nie widzialem go dawno w jakiejs waznej roli (za to Matt Damon - Bourne, Ocean'sy - to juz w ikone sie moze zamieniac hehe)