Przykre to, ale są tylko trzy rzeczy dobre w tym filmie :
1) Aktor grający Obeliksa
2) Scenariusz
3) Nie ma dłużyzn
Reszta, to nie tyle dno - tutaj słychać pukanie w nie od dołu.
Tragicznie dobrani aktorzy> Osoba odpowiedzialna za casting najwyraźniej nigdy nie czytała komiksu, ani nie oglądała animacji.
Dialogi są lotne niczym struś. Bardziej zabawny byłby zjazd grabarzy.
Myślałem, że po marnej części poprzedniej ludzie odpowiedzialni za serię się ogarną.
Wygląda na to, że nie ma już ratunku dla Asteriksa i Obeliksa. Chociaż kto wie - nadzieja umiera ostatnia.
Zmarnowano potencjał i zaorano tą serię kompletnie.