Nie wiem kto wynudził się bardziej - ja czy mój siedmiolatek. Ja do tego jeszcze zaliczyłam
zniesmaczenie. Ktoś tu chyba zapomniał, że to film dla DZIECI i może dialogi na tematy
homoseksualne są zwyczajnie nie na miejscu. Większość filmu jest tłumaczona jako pseudo-
angielski, więc młodsze dzieci nie znające języka w ogóle nie łapią "o co kaman". Same
dialogi prostackie, nie wiem czy to zasługa oryginału czy polskiego tłumacza. Fabuła z gatunku
nijakich, więcej paplania o niczym niż akcji. Odniosłam wrażenie, że Baer zapomniał, że już nie
gra Otisa tylko Asterixa. Ni z gruchy ni z pietruchy pojawiają się Wikingowie, którym w wersji
rysunkowej był poświęcony osobny film. Potem równie ni z gruchy ni z pietruchy znikają.
Chaos, nuda i zniszczenie nadziei na fany film familijny. Kina powinny dawać zniżkę 80% na
ten film, bo aż głupio kasę za projekcję tej skarbonki.