Szacowny klasyk niskobudżetowego kina sci-fi: zdradzana przez męża milionerka spotyka na swej drodze kosmitów i zaczyna rosnąć do nieprawdopodobnych rozmiarów. Dziś już kultowe, choć patrząc na standardy ówczesnych produkcji niezależnych, obraz Jurana nie odbiega od normy. Ekstrawagancki tytuł zapowiada atrakcje nie z tej Ziemi, jednak w praktyce rzecz okazuje się być dużo bardziej zachowawcza. Najpierw mamy długie zawiązanie akcji, potem napięcie "rośnie" (sic!), a tytułowa olbrzymia kobieta objawia się nam w pełnej krasie dopiero w ostatnich minutach. Urokliwe, w stylu "cheesy", czyli tak, jak tygrysy lubią najbardziej.