Tylko ja mam wrażenie że film został celowo przedstawiony niczym klasyczny dramat, niczym sceniczna adaptacja? Może ma ktoś jakieś poszlaki wskazujące na dramatyczny pierwowzór, jak to miało miejsce w przypadku np. Prawa Bronxu?
Tłumaczyłoby to uproszczenia fabularne, pompatyczność, symbolikę i pewien morał, mimo że nie odkrywczy, to nadal przez wielu nie zrozumiały?
Dodam że wydarzenia są fikcyjne (a nazwa dzielnicy nawiązuje do greckiej bogini), w filmie występuje też co najmniej jeden chóralny utwór po grecku.