Podczas filmu już podejrzewałam, że zarówno na imdb jak i filmweb zostanie zalany zirytowanymi
opiniami na temat bezsensowności i jałowości tego filmu. Ja się z tymi znaniami mimo wszystko
nie zgodzę, Według mnie film wymaga od widza pewnej inteligencji. Jeśli przyszedłeś do kina z
nastawieniem "Zabawiajcie mnie, podczas gdy ja daję mózgowi odpocząć" to zapewne
zawiedziesz się tym filmem bardzo.
"Atlas chmur" nie pozwala się nudzić podczas seansu. Wzbudza tyle różnych emocji, pokazuje
tyle dramatycznych ludzkich sytuacji, że 3 godziny przelatują w mgnieniu oka. O grze aktorskiej
nawet nie będę wspominać, bo obsada mówi sama za siebie. I wcale nie uważam początkową
scenę z podstarzałym Tomem Hanksem za banalną. Budowa klamrowa nadała filmowi spójność i
ma w sobie również pewnego rodzaju symbolikę. W filmie nic nie jest przypadkowe. Każde ujęcie
coś znaczy, nawet nazwy czy imiona. Widzimy wyraźnie powracający motyw "szóstki":
kochanek Frobischera ma na imię Sixmith, Atlas Chmur jest sekstetem, Sonmi recytuje 6
Katechizmów, Cavendish, mający 60 lat musi zapłacić 60 tysięcy... Ponadto, film ma
charakterystyczny dla Wachowskich akcent "Co by było gdyby...?" i w związku z tym pokazuje,
że przyszłość, przeszłość i teraźniejszość mogą być z sobą splątane, i jeśli by tak było, to jak by
to wyglądało? Że zawsze, w każdej ludzkiej historii znajdzie się "ten dobry", "ten zły", "ten
zraniony", itd, oraz że każdy oprawca może z łatwością stać się ofiarą i odwrotnie. Że natura
ludzka jest uniwersalna i kształtują ją upadki i wzniesienia, tak liczne i przeplatające się w tym
filmie. Że nasze czyny mają wpływ nie tylko na nas, lecz zmieniają życia innych. Że każdy
człowiek jest zaplątany w życie i każdy jego ruch pociąga jakieś nici, które pociągają następne i
następne... Ale mniejsza o metafizyczną symbolikę, takie rzeczy już dawno straciły w kinie
wartość. Film i tak ma do zaprezentowania sobą bardzo wiele, jest również tuzinem porywających
ludzkich historii, akcenty science fiction przeplatają się z komediowymi, kryminalnymi, miłosnymi
i obyczajowymi. Każda postać daje do myślenia i każdy może znaleźć jakąś, z którą się
utożsamia. Nawet kilka. Nawet wszystkie. W końcu natura ludzka jest uniwersalna.
Jak to "aż tak źle"? Już nawet kierując się imdb czy fw film lubi 8 osób na 10, na RT średnia (jak na tak ponoć dzielący krytykę film) to świeże 64%. Nie widzę problemu.
polecam spojrzeć na dyskusje na temat tego filmu, bo właściwie to one obrazują o co mi chodziło. ale masz rację, z ocenami nie jest źle, przynajmniej na razie ;)
Ale w tym filmie nie ma właśnie nic do interpretowania. Podobnie jak ze "Źródłem" Arofnofsky'ego pewna grupa widzów może będzie się podniecać, ale to przerost formy nad treścią.
Jeżeli ten film można jakoś odnieść do Źródła to ja "umrę, jak nie zobaczę" tego filmu! :)
co znaczy"przerost formy nad trescia"? to powiedzonko NIC NIE ZNACZY! jest to raczej powiedzonko sprzeczne same w sobie a ludzie którzy je cytuja chyba nie dokonca sobie zdaja sprawy co to forma co to tresc i ze sa to scisle powiazane ze soba rzeczy ...itp
Ta. Gadaj zdrów. Ten film pozuje na coś więcej niż jest. Wychodzi z tego typowa kliszowata bajeczka z niepotrzebnie rozciągniętym czasem trwania.
komedia koles z ciebie :P a moze to "przerost formy nad trescia " bauhahahahahah haha ale wyedukuje cie! nie ma czegos takiego jak przerost formy nad trescia obie rzeczy sa scisle ze soba powiazane jedno nie istnieje bez 2giego! a gadki takie swiadcza jedynie o niezrozumieniu tematu czym jest forma a czym tresc "JEDNO WYNIKA Z 2giego!" "wysoka" tresc nie moze istniec w marnej formie tak jak i wysoka forma z marna trescia ! to cos jak wysmienita poezja! wiersze np Goethego bez formy w jakiej zostały stworzone straciłyby drastycznie na tresci! i odwrotnie! to samo z poezja Szekspira czy np Raj Utracony Miltona... sztuki jaka jest KINO tylko za tam mamy duzo wiecej elementow do oceny niz powiesc, poezja , muzyka czy malarstwo! ale co tam dalej gadaj i sie osmieszaj tekstami w stylu "przerost formy nad trescia" to tylko obnaża twoj brak wiedzy w temacie to tak jakby powiedzieć "barok to przerost formy nad trescia " albo cytowanie farmazonow Paulo Coelho i to na ogolnoswiatowym spotkaniu pisarzy i poetow z milosnikami literatury i poezji ... zrobisz z siebie jedynie LAMERA a reakcjami beda zdziepko facepalmy! pozdro! co do filmu dalem 8/10 jedynie ze wzgledu na swietne efekty , dzwiek, efekty dzwiekowe, dobre zdjecia i tych Inzynierow i scen z nimi bo jesli chodzi o motywy z zaloga to sa zdziepko kaszanowate wiec lekkie rozczarowanie filmem wahałem sie czy nie dac przypadkiem 7/8 i moze zmienie decyzje jak sobie jeszcze raz obejrze... no i co najwazniejsze nie ma tego klimatu grozy czy "mind fck" jaki byl prezentowany w trailerze a szkoda...:/
Moim zdaniem można użyć takiego powiedzenia jako pewnego rodzaju skrótu myślowego, metaforycznie. Analizując dosłownie zapewne masz rację - mnie osobiście nawet by się nie chciało tego robić. Otóż zrozumiałem co neo_angin chciał przekazać. Według niego film zapowiadał się jako wielkie wydarzenie, ale go rozczarował (widzę małe podobieństwa). To jest jego zdanie i kulturalni ludzie powinni to uszanować. Mnie film osobiście się podobał. Oceniłbym go na 7,5
Z poważaniem
Widzisz ale jest roznica miedzy tym :"jak sie zapowiadal a co sie okazalo" ,a tym niesławnym nieszczesnym "przerost formy nad trescia "to jesli tak to stawiasz to tez sie zgadzam!pozdro
sorki mialem 2 okna otwarte ta wypowiedz """co do filmu dalem 8/10 jedynie ze wzgledu na swietne efekty , dzwiek, efekty dzwiekowe, dobre zdjecia i tych Inzynierow i scen z nimi bo jesli chodzi o motywy z zaloga to sa zdziepko kaszanowate wiec lekkie rozczarowanie filmem wahałem sie czy nie dac przypadkiem 7/8 i moze zmienie decyzje jak sobie jeszcze raz obejrze... no i co najwazniejsze nie ma tego klimatu grozy czy "mind fck" jaki byl prezentowany w trailerze a szkoda...:/""" tyczy sie filmu prometeusz sorki za pomyłke
W pełni się zgadzam z tobą, Syrinx. A wytłumaczenie, że wyrażenie "przerost formy nad treścią" oznacza, że "pokazuje na coś więcej niż jest" bardzo zabawne pokazuje, że masz rację :)
Jeżeli w "Źródle" nie ma nic do interpretowania, to nie wiem w jakich filmach będzie przeciwnie... "The Fountain" ma w sobie tyle symboli, że same w sobie są porządnym materiałem do refleksji i interpretacji, do tego elementy fabuły.
zgadzam się, film ma proste przesłanie, ale trzeba się skoncentrowac na filmie i wczuc, by wszystkie te emocje, które są w nim zawarte, odczuc. Proste.
Uważam, że jest to pierwszy od dawna film nawiązujący do tzw "kino moralnego niepokoju". W dzisiejszym kinie brakuje takich obrazów - . Powrót do podstawowych emocji, pragnień i wartości. Obecnie "zalani" jesteśmy pseudo-inteligencką komercyjną papką, która ma na celu propagowanie "nowoczesnej moralności".
Nie oczekuję zrozumienia filmu przez wszystkich. To co się dzieje na świecie, wywołało takie spustoszenie intelektualne w ludziach, że skonfrontowanie podstawowych wartości z tymi wykreowanymi przez globalne media, dla większości okaże się banalne i wydumane.