film ten zajmuje u mnie niekwestionowane pierwsze miejsce.... jako pierwszy z filmów oglądanych na wielkim ekranie mnie zanudził, na pierwszym z filmów oglądanych w kinie zasypiałem.... jest to także zdanie mojej drugiej połówki. ktoś chyba zajarany zielskiem kręcił ten film... jedyne co było dobre to efekty i obsada... zamiast na to mogłem isc na skyfall... żałuję swego czynu :(
ty chyba czytać ze zrozumieniem nie umiesz...ja nikogo nie nazwałam idiotą, za to ty wykazałeś się chamstwem w swojej wypowiedzi nie dyskutuję z takimi "wybitnymi" umysłami bo nie nadążam za ich logiką a tak na marginesie to skąd wiesz jak to jest po zjaraniu?
Faktycznie: "szkoda że tacy jak ty chodzą do kina na ambitne filmy" - wcale nie obrażasz nikogo tą wypowiedzią, następnie polecasz filmy zerowego poziomu dając do zrozumienia jak oceniasz jego inteligencję. Jeśli to nie jest jednoznaczny komentarz to faktycznie za kobietami nie można nadążyć.
Ps. "skąd wiesz jak to jest po zjaraniu?" - bo mam więcej niż 12 lat i takie używki są w pełni legalnie dostępne w niektórych krajach w europie...
a ty? jakie filmy polecasz? wysokich lotów? patrząc po wypowiedzi niekoniecznie masz więcej niż 12 lat, używki są dostępne sugestia jasna ja nie dyskutuję z takimi więc nie wysilaj się więcej
Może skończmy tą rozmowę, bo do niczego nie prowadzi, odbiega od tematu postu. Nie możemy pogadać na poziomie, a nie zamierzam się zniżać do poziomu Pani wszechwiedzącej...
i ty nie obrażasz ludzi? ty nie masz żadnego poziomu a nawet sięgasz poniżej czytałam twoje wpisy i śmiało mogę to stwierdzić lubisz wyżywać się anonimowo na ludziach? tak się robi po zjaraniu? kończę tę tępą dyskusję wiem już dlaczego nie doceniasz filmów takich jak atlas i to mi wystarczy
cytuję "Nie rozmawiaj z idiotą. Najpierw sciągnie Cię do swojego poziomu, a potem pokona zdobytym wcześniej doświadczeniem" Koniec cytatu.
i ty uważasz się za inteligenta, który nikogo nie obraża, tylko staje się ofiarą innych? sądzę, że cytat ten jak ulał pasuje do ciebie i raz na zawsze wycisz swoją agresję i daj mi wreszcie święty spokój ja zastosuję się do twojego cytatu i zamilknę bo nie chcę osiągnąć twojego poziomu
cytat. cytatem nie mogę cię obrazić, cytuję kogoś innego, nie są to me słowa... ktoś tu się obraża jak małe dziecko :P
A ja nie potrafię pojąć ludzi, którzy nie potrafią pojąć jak powiązane są te wszystkie historie w Atlasie Chmur.
Kto nie pojmuje, to proponuję zrobić prosty test: Wyjść na ulicę i się rozejrzeć! Ilu ludzi, tyle niepowiązanych historii. To jest dopiero "zlepek historyjek"!!!
A teraz trudniejszy test: Wejść w tłum i zrobić dla ludzi coś dobrego, albo coś złego. Za 20 lat zapytać ich, jak zmieniło to ich życie.
Wręczyć przypadkowej osobie bukiet kwiatów, albo koszyk owoców, albo odwrotnie - strzelić do kogoś z pistoletu... Każdy czyn kształtuję naszą przyszłość, ale też przyszłość ludzi, których on dotyczy. I wszystko staje się powiązane.
I polecam też poczytać tą dyskusję:
http://www.filmweb.pl/film/Atlas+chmur-2012-580801/discussion/To+nie+jest+film+o +reinkarnacji,2053082
Albo w ostateczności wybierać filmy typu: "Niezniszczalni 2" :)
To miała być rozmowa o filmie i na tym się skupmy :) jeśli to niezbędne to na potrzeby rozmowy czysto teoretycznie przyjmijmy, że skonczyłem 4 klasy podstawówki... pomogło w rozmowie? to skończmy OT :)
Ehhh, teraz porównania do "mody na sukces". Jak grochem o ścianę.........Porównanie całkowicie nie mające odniesienia i całkowicie żadnego sensu. Opadają ręce po prostu. Niestety, ale nie ma sensu z Tobą dyskutować.
Nie widzę w tym żadnej słuszności:) Jednak patrząc po guście filmowym, zapewne lepiej znasz Mode na sukces niź ja:)
oj znam bardzo dobrze - 20 lat temu widziałem 2 odcinki, odtąd pewnie niewiele się tam zmieniło :P
dwóch zamroczonych własnym nudziarstwem przeciętniaków wybrało się do kina i nic do nich nie trafiło! nie dziwota bo fabuła (oparta na dobrze pokomplikowanej książce), postaci (świetne aktorstwo podpierające wielowątkowość), obrazy (momentami w najlepszej tradycji sf) składają się na całość możliwą do obioru przy wytężonym skupieniu i uważności - na matrixie też byście przysnęli... dla mnie bomba - przypomina nieco "prometeusza" przez ideologiczne i filozoficzne przesłanie, a groteskowe scenki - perełki. dobranoc!
niestety, matrix i prometeusz mi się podobały, tam wszystko się łaczy :) tu jakbym chciał ponaciągać pewnie tez mi się połączy, ale tak naciągając mógłbym połączyć nawet Obcego z Reksiem :P
Dla mnie film był fenomenalny. Jestem 100 % umysłem ścisłym, więc nie wydaje mi się, żeby ta produkcja została stworzona dla humanistów. Ja widzę w tym pewną logikę. Bardzo podoba mi się pomysł, wykonanie (w tym w szczególności efekty specjalne, charakteryzacja i muzyka). Jeśli chodzi o ideę filmu to każdy rozumie przekaz inaczej. Moim zdaniem jedynie reżyser mógłby przedstawić TO SŁUSZNE ZNACZENIE. Twórcy zostawili ogromna furtkę na własną interpretacje. Co więcej, po wyjściu z kina wydawało mi się, że genialnie rozumiem „ideę” filmu, jednak im dłużej o niej myślę, tym film zyskuje inne znaczenie. „Atlas chmur” to na pierwszy rzut oka „Atlas bzdur”, jednak trzeba chcieć zrozumieć. Brak oczywistości. Brak jednoznaczności. Każdy widzi to co chce. Fabułą można dowolnie manipulować , co powoduje diametralna zmianę w odbiorze filmu. Jak dla mnie film wyjątkowy, genialny, poruszający. Mną nawet wstrząsnął.
Oczywiście cała ta wypowiedź jest moją subiektywną oceną i każdy ma prawo się z nią nie zgadzać. Jednakże wolałabym, żebyście nie próbowali udowadniać mi błędów w moim myśleniu, a po prostu przedstawili własne.
Źle napisałam (zgubiłam słowo "tylko")- nie miałam na myśli, że jedynie umysły ścisłe zrozumieją ten film :). Chciałam napisać, że to nie prawda, że "Atlas chmur" to film dla humanistów, którzy w czymś bezsensu widza symbolikę i połączenia - co wcześniej napisał w komentarzu Tigersoft_filmweb. Moim zdanie film jest dla wszystkich.
"film dla humanistów, którzy w czymś bezsensu widza symbolikę i połączenia" - w czymś bez sensu dostrzegać sens - rola humanistów - uśmiałam się przednio :D
Przykre, że nie jesteś w stanie zrozumieć tego wspaniałego dzieła. Radzę obejrzeć Niezniszczalnych- ten wspaniały film na pewno przemówi do półgłówka.
kolejny atak, obrażanie kogoś.. to smutne ze tak chcą niektórzy dowieść swoich racji. "nie podoba ci się to co mi to jesteś głupi"... so sad...
Niestety inaczej nie da się nazwać osoby, która nazywa takie dzieło bzdurą- wybacz jeżeli obraziłem Twoje chrześcijańskie sumienie.
jestem ateistą - nie mam wymyślonych niewidzialnych przyjaciół... oceniasz kogoś choć go nie znasz a to świadczy tylko o tobie samym... i jakbyś chciał zauważyć nie ma na świecie rzeczy, która wszystkim by się podobała. I co? każdy ma nazywać od półgłówków ludzi którzy mają inne zdanie? tak mówiąc neistety nie pokazujesz inteligencji czyjejś, tylko własną... kazdy ma prawo do własnego zdania.
Ja bym proponował by w tym temacie przestać już wzajemnie wytykać sobie braki w inteligencji(bo samo już ich wytykanie raczej nie jest zbyt inteligentne). To samo dotyczy komentarzy w kontekście religijności. Tez jestem ateistą, ale daleko mi do twierdzeń "wymyślonych niewidzialnych przyjaciół" wśród ludzi, którzy w coś tam sobie wierzą. Niestety ale arogancja w takich przypadkach jest zwykłym brakiem dobrego wychowania. Szanujmy uczucia i wierzenia innych nawet jeśli jest to dla nas bujda. Manifestujmy swoje poglądy-jak najbardziej, ale w taki sposób by bez powodu nie urażały innych.
Film się podobał/nie podobał. I co? Nico. Przy tak subiektywnym podejściu wzajemne "jechanie" sobie do niczego nie prowadzi. Proponuję skończyć obydwu stronom dzielić ludzie na kategorie "półgłówków", "mało inteligentnych" itp. To dziecinne:) Bardziej dyplomatyczny już być nie mogę, wyluzujcie chłopaki.
więc zacznijmy od tego, że nie ma na świecie żadnego ateisty. Po drugie jest coś co lubi każdy- pizza.
jak również nie ma żadnego katolika bo każdy wierzy w co innego, bardzo wybiórczo. Ale jeśli ktoś potrzebuje, niech wierzy, mi to nie przeszkadza póki mnie nie nawraca :) co do reszty to bardzo często stosuję niestety kodeks hammurabiego, ale to zdarza się każdemu.
A pizzę lubię :)
byłem, widzałem i.... myślałem, że zaraz wstanę i wyjde...ile może trwać film o niczym? może to film dla inteligencji i elity, ale osobiście to wgl go nie zrozumiałem... z początku oczekiwałem wielkiego filmu, potem zrobiło się gorzej przestawienie 10000 scen z dupy wzięte.. potem starali się je ze sb sklecać. W połowie się pogubiłem kto jest kto. Dalej akcja się rozkręciłą i już się wciągałem gdy nagle scena z zupełnie innej beczki... Do tego te 3 godziny! Wydawało mi się że każda następna scena jest już w końcu upragnionym zakończeniem gdy reżyser wyprowadzał mnie z błędu i kazał czekać kolejne 30min...i kolejne 1000 scen... Pod koniec sb wgl przypomniałem jak to się zaczęło...No ale...każdy lubi co innego... jak dla mnie to NIE WARTO...thx
no wlasnie no wlasnie ;-) .pociesze cie ja nie ukonczylem zednej a skoczylem tak samo jak ty po tym atlasie snu pozdro ;-)
slaby film. czytalem rozne recenzje, zeby sie upewnic czy tylko dla mnie jest to chała. nie moglem doczekac konca tego filmu. tym bardziej, ze nie lubie filmow 3-godzinnych, az (I) bolala. pewnie kwestie w tym filmie byly powtarzane po kilka razy jakby tworcy filmu wychodzili z zalozenia, ze na widowni siedza debile i nie zalapia po pierwszym razie. niektore sceny z jednej historii lacza sie z historia z innej sceny wyraziscie. dobry film jak ktos chce zgadywac za kogo dany aktor sie przebral w danej historii. plus ciekawa jest tytulowa melodia. Wachowscy brat i siostra wyszli z zalozenia, ze kazdy ma zycie podobne do innych. Prawda jest taka, ze drog zycia jest niezkonczenie wiele i kazda droge mozna samemu ksztaltowac chyba, ze spotka nas przypadek. Myslalem, ze to bedzie film podobny do Efektu Motyla. Dzieli je przepasc.
stary to atlas snu siedzialem do konca tylko dlatego bo szkoda bylo mi kasy za bilet i widzac po ludziach po filmie wszyscy sciemiali ze film joka tako nikt nie chcial komentowac zeby nie wyjsc na glupka ze siedzial na tak glupim filmie ;-)))))))))))))) pozdro
mam podobne odczucie :) z resztą nie tylko ja zasypiałęm, ludzie z nudów za mną sobie kawały opowiadali chyba bo co chwila parskali smiechem :P
Ten film jest najwyżej średni. W porównaniu z innymi lecącymi w kinie, to na pewno gorszy od Skyfall i Moonrise Kingdom. Choć pewnie obroniłby się w zestawieniu ze Zmierzchem (podejrzewam)
W porównaniu z innymi filmami brata i siostry Wahowskich: słabiuteńki - kilka poziomów poniżej pierwszego Matrixa. Odcięcie członka nie wyszło Larremu na dobre...
Wytrzymuje za to w zestawieniu filmów Tykwera: równie słaby jak Lola, czy Pachnidło.
Wątek z Sonmi mówi jasno o sprzeciwie jednostki (jednostek) wobec rządu jednomyślności.O tym,że jednostka mimo odmienności ma prawo żyć i głosić swoje hasła i opinie.Szczególnie śmieszą (smucą) mnie ataki na gościa co wygłosił tą opinię. Od razu podważa się jego zdanie,wręcz obraża... itd. Po co oglądaliście ten film-jak nic wam nie dał?Ten co tak zajadle atakuje autora postu-zachwyca się filmem-jego głębią- a się nie zagłębił w film w ogóle.Przypominacie mi to wojsko,które chciało przeszkodzić w swobodnej wypowiedzi Sonmi.Smutne