Przez pierwszą godzine jest na prawde nudno ale potem wszystko się obraca i wyszłam z kina na
prawde wniebowzięta :D. To ja moje koleżanki namówiłam na ten film a one słyszały że to
beznadzieja, były tak uprzedzone że po 5 minutach powiedziały że już załują że poszły ale na
koniec były strasznie zadowolone. Film jest raczej trudny i tym którym się nie podobał pewnie po
prostu go nie zrozumieli :)
czego mieli nie zrozumieć? wytłumacz mi dlaczego uważasz że ten film jest trudny.
bo fabuła nie jest linearna i ci sami aktorzy grali różne role. ciężko nadążyć :)
sorry, ale jak ktoś dopisze do tego filmu jakieś ukryte treści na miarę arcydzieła wszechczasów to będzie porażka
łatwo pogubić się w tej czasoprzestrzeni ale sam film nie jest trudny do zrozumienia. nie ma żadnego głębszego sensu.
Wg mojej subiektywnej opinii czyny każdej z przedstawionych głównych postaci mają głębszy sens, drugie dno. Dla jedno mają, dla innego nie. To też zależy od wiedzy, doświadczenia i bagażu oglądającego. Mnie się film bardzo podobał, ciekawa produkcja na tle wszechobecnego gówna.
być może każdy inaczej odbiera filmy ale co masz na myśli mówiąc "na tle wszechobecnego gówna"? przecież w tym roku wyszło mnóstwo świetnych produkcji ambitniejszych od atlasu.
Nie obejrzałem wszystkiego, prawdopodobnie nie obejrzę nigdy, ale ja w 2012 roku nic cudownego nie znalazłem jak dotąd. Tutaj przynajmniej jest oryginalnie. Ale z przyjemnością kilka tytułów poleconych przez Ciebie przejrzę.
to polecam filmy Mistrz, Moonrise Kingdom, Miłość, ponoć Looper też jest dobry i oczywiście Lincolna jak wyjdzie.
to ma być oryginalnie?
obejrzyj sobie film "lepsze życie" o życiu w kryzysie w obecnej Francji, bez happyendu, krótko i na temat - prze...bane! to dopiero jest oryginalne
po takim seansie morału trzeba poszukać w sobie, a nie w baśniowych urojeniach za milion dolarów
poza tym w "lepszym życiu" gra bardzo ładna dziewczyna ( Leïla Bekhti ) , a to też dosyć oryginalne w dzisiejszym kinie
Ja też się zgodze z tą opinią że ten film jest trudny, ponieważ cały myk jego polega na tym że wszystko to flashbacki, opowiadającą historie ludzie w jakiś sposób ze sobą połączonych, i w jakiś sposób na przełomie wieków(czy tysiąc leci?) bo inaczej tego nie można nazwać, każda z tych postaci odgrywa jakąś role, raz jest osobą pozytywną raz czarnym charakterem przykładem jest Tom Hanks...ale jedno co inspiruje w tym filmie, to chyba przesłanie, które kto mądrzejszy odczyta na swój sposób i zrozumie jego treść.
A propo spoilerów...te film nie wiem czemu bardzo mi przypomina Źrudło, Darrena aronofsky'iego który opowiadając tez historie ludzi, prowadzi do końcowego morału który coś znaczy. Więc Atlas chmur bardzo dużo czerpie z tego schematu ale bardziej to rozbudowywuje...i to jest w tym najlepsze.
to tak jak mówię trzeba się skupić by nie pogubić się w czasoprzestrzeni, nadążać z fabułą i wychwycić wspólne połączenie tych historii ale przesłanie jest banalne na dodatek wypowiadają je bohaterowie w postaci cytatów a to widz powinien móc je zinterpretować.
wszyscy mówią, jakie ten film niesie przesłanie. potrafisz je ubrać w słowa? wiem, że to często trudne
tak umiem ponieważ podali mi je na tacy - 'everything is connected' i takie tam tego typu banały.
masz rację, że jest podane na tacy. tylko ja bym no nazwał luźniutkim faktem a nie przesłaniem ;/
Wiem, że niektórzy uznają, że dopisuję własną historię, ale wg mnie w filmie jest bardzo dużo nawiązań treści biblijnych, już nie mówiąc o samej kwestii męczeństwa Sonmi, oraz do 2 wojny światowej i Holocaustu- przykład "recyklingu" i otrzymywania "mydła" jest aż rażący, podobnie jak bezpośrednie nawiązanie do relacji Niemców i Żydów pomiędzy Jokastą i dyrygentem. Pozostawiam do przemyślenia.
nie chcę wchodzić w sprawy wiary, ale co do innych nawiązań to rzeczywiście, pojawiają się; te co wymieniłeś jak też inne właśnie nie skłaniają do głębszych przemyśleń, może do chwilowych... generalnie film wydaje mi się raczej quasi-ambitny, nieudaną próbą
nie trzeba się skupiać, ale jak ktoś ma w głowie joł - jołowate bajeczki o wspaniałym Magiku - to owszem, film będzie za trudny.
Mi bardzo się podobał.
bo czasami jest tak że patrząc przez okno szyba albo jest czysta albo zamazana i nie wszystko widać, ale jak się chce zrobić nie wiele to wszystko można dostrzec. Mnie w tym filmie inspiruje jedna rzecz, że każdy z nich ma wybór kim chce być, gdyby Tom hanks posłuchał diabła który siedział mu w głowie i był jego wytworem wyobraźni stałby się tym czym był w po przednich wcieleniach, czyli postacią raczej negatywną.Ale miał wybór dokonał go, i tak jest w życiu, otrzymujemy sytuacje i postępujemy wg własnych zasad przesłanie filmu jest to że możemy mieć czasem Dejavu że coś robiliśmy podobnego a myślimy że to tylko wyobraźnia nam płata figla nie koniecznie, film akurat oddaje wszystko z czym mamy na codzień i uważam że jego prostota polega na trudzie który musiał zostać wykonany aby film powstał, ale warto, jedynie czego mi brakuje to żeby mogli to jeszcze poukładać inaczej, troche potraktowali te sceny jak puzle, ale inaczej w sensie coś podobnego w Lost'ach. Jak wyszło tak wyszło, mam nadzieje ze wiecej takich filmow bedzie.