Spotkałem się z wieloma opiniami, iż film jest naprawde ciężki i trudno zorientować się o co w nim chodzi. Myślę jednak, że przesłanie filmu i jego puenta (co jest najważniejsze) były dość wyczuwalne i można je przedstawić słowami: "..nasze istanienia nie należą do nas. Od łona po grób jesteśmy złączeni z innymi, którzy byli i będą..". Można było pogubić się jedynie z wątkami, które rozmieszczone w czasie mogą nas nieco dezorientować, któremu bohaterowi z przyszłości w pewnym procencie jest przypisywany bohater z teraźniejszości czy przeszłości. Wątki był przedstawione klarownie i prosto, lecz namnożyło ich się naprawde znaczna ilość i można było się pogubić, ale gdy ktoś w skupieniu całkowitym oglądał film ten wszystko wie. Film wywarł na mnie ogromne wrażenie. Mogę śmiało dać ocenę 8/10. Jest to póki co najlepszy film w konstrukcji szkatułkowej jaki widziałem. Aktorzy mogą podziękować reżyserowi za możliwość tak elastycznego ukazania warsztatu i swoich umiejętności, bo ostatni raz taki popis aktorstwa obsady oglądałem w Służących. Efekty specjalne nie równe, czasem dobre, czasem obłędne, czasem słabe. Wątki w miarę równe, ale historia japonki(?) najbardziej mnie zaintrygowała.
Filmem o konstrukcji szkatułkowej jest np. "Rękopis znaleziony w Saragossie", gdzie jedne wątki (czy raczej całe historie) zawarte są w innych. "Atlas chmur" ma raczej konstrukcję mozaikową, jak np. filmy Altmana ("Nashville", "Na skróty"), cechującą się występowaniem kilku równoważnych nie związanych ze sobą (pozornie) historii.
"Babel" i "Crash" to też mozaiki. "21 gramów" ciężko powiedzieć, trzy wątki to trochę mało na mozaikę, poza tym siłą tego filmu jest nie samo przeplatanie, ale nielinearna narracja. Nie wiem jak to nazwać.
Hm.. sam już nie wiem. Nigdy nie spotkałem się z taką nazwą jak konstrukcja mozaikowa, a np. oglądałem 7 psychopatów, w którym również konstrukcja szkatułkowa była użyta (no tak myślę) i spotkałem się z paroma opiniami, iż właśnie ta konstrukcja została tam użyta. Połączenie historii ciotowatego reżysera z historią niebezpiecznego gangstera. Dwie historie połączone w jedną przez porwanie psa tego gangstera. Oczywiście pojawiły się tam również inne wątki. I teraz w ogóle mam mętlik, bo to, że Atlas nie jest w tej konstrukcji to się zgadzam w 100%, ale Babeli i Crash?! Czegoś nie rozumiem i byłbym wdzięczny za wytłumaczenie mi tego łopatologicznie jakby to nie był kłopot ;)
"7 psychopatów" nie widziałem, więc się nie wypowiem.
Najprościej mówiąc kino mozaikowe to takie, w których występuje dużo niezwiązanych (pozornie) ze sobą historii, z których żadna nie jest dominująca, wszystkie (lub prawie wszystkie) są równie ważne. Przykładami takich filmów są "Grand hotel" Gouldinga (chyba pierwszy taki film), "Nashville", "Dzień weselny" i "Na skróty" (w mnejszym stopniu "Gracz" i "Gosford Park", bo tam są wątki, które można uznać za ważniejsze), "Wielki Kanion" Kasdana, "Magnolia" Andersona, no i wspomniane "Crash" Haggisa i "Babel" Inarritu. Na naszym podwórku przykłądem takiego kina jest "Warszawa" Gajewskiego.
Konstrukcja szkatułkowa oznacza zaś mnogość wątków, ale nie równoważnych, czy raczej nie istniejących na "jednym poziomie". Jest to konstrukcja bardzo rzadka, bo trudna. W "Rękopisie..." wygląda to tak, że pewna postać opowiada jakąś historię, w której postać opowiada jakąś historię, i tak dalej; szkatułka zawiera szkatułkę, w której jest następna szkatułka. Coś jak "wielopoziomowe sny" w "Incepcji". Ciężko to wyjaśnić, lepiej obejrzeć.
Pozdrawiam
Jeszcze jedno pytanie. Czy Grand hotel z Marion Cottilard jest remakem tego od Gouldinga?
Ale wstyd.. Wpisałem w wyszukiwarce filmweba "Grandhotel" i myślałem, że to ten film, ale z 2006r. wydawał mi się za nowy skoro napisałeś, że był to jeden z pierwszych filmów w tej konstrukcji. Opis tego z 2006r. wskazywał na to, ze również był w tym schemacie i wydawało mi się, że może być to remake. A z tą Marion Cottilard strasznie palłem, bo poprostu obejrzałem tylko okładke przez ułamek sekundy i jakoś mi się pomyliło. Chodzi mi o film: "Grandhotel" z 2006r
Aha ;) Opis rzeczywiście wygląda mozaikowo, ale z cała pewnością nie jest to remake filmu Gouldinga. Jako ciekawostkę dodam, że "Grand Hotel" (polski tytuł "Ludzie w hotelu") to jedyny film w historii, który zdobył Oscara za film roku nie będąc nominowanym w żadnej innej kategorii. IMO niezasłużenie go zdobył, ale to dobry film.
Ok dzięki. Nie umiem go znaleźć online, więc obejrze dla porównania tych dwóch konstrukcji "Rękopis.." oraz "Na skróty", a "Ludzie w Hotelu" kiedyś przy okazji. Właśnie się strasznie zdziwiłem jeśli chodzi o te Oscary. Jedna nominacja - najlepszy film i wygrana.
"Na skróty" tj jaki tytuł w oryginale? Są 2 różne produkcje jedna z 93 inna z 91 roku nie wiem o którą chodzi a zainteresowałam się tematem i tymi filmami o schemacie szkatułkowym : )
Cholera, pominąłem nazwisko reżysera, tak to by nie było problemu... Chodzi o film Roberta Altmana z '93 roku, nagrodzony Złotym Lwem na festiwalu w Wenecji (ex aequo z "Niebieskim" Kieśla).
Teraz tak sobie myślę, że masz rację. Tzn. zawsze myślałem, że konstrukcja szkatułkowa to kilka wątków złączonych ze sobą w jedną całość w sposób nieprzypadkowy. Babel, Crash właśnie były takimi filmami i wszystko to było ukazane w sposób oczywisty na ekranie - kto z kim i jak jest związany - jaka historia z jaką i jak jest związana. Teraz po zastanowieniu się zgadzam się, gdyż wątki porozrzucane w czasie w Atlasie chmur były tylko w domyśle związane z wątkami z przeszłości i teraźniejszości i były równoważnymi nie związanymi ze sobą (pozornie) historiami jak napisałeś.
Jeśli chcesz zobaczyć film szkatułkowy, zobacz "Rękopis znaleziony w Saragossie" Hasa. A jeśli nie chcesz, to i tak go zobacz, bo to cholerne arcydzieło jest ;) Polecam wersję z odnowionym cyfrowo obrazem.