pierwsza godzina filmu przygniata do fotela, nie może się nie podobać, ciągle czekamy na jakąś
niesamowitą puente, jak u Nolana, niestety jedyne co dostajemy to stwierdzenia typu " wszyscy
jesteśmy kroplami w wodach oceanu" oraz banały tego typu. Jak dla mnie potyw Sci Fi totalnie
zmarnowany w tym filmie, bo nie miał większego sensu. Pokazywał jedynie, że nieważne w jakich
czasach żyjemy, czy jesteśmy czarni czy jesteśmy pedałami jesteśmy tacy sami.. No błagam.
Natomiast książki nieczytałem więc ciężko mi się odnieść.
Tu Cię prawdopodobnie zaskoczę, ale filozofia ma potężny wpływ na rzeczywistość - najjaskrawszym przykładem jest to, że z filozofii biorą korzenie wszystkie oddziałujące na politykę idealizmy. Dla przykładu, Platon miał potężny wpływ na to, jak ukształtowało się społeczeństwo w średniowieczu, natomiast realizm pojęciowy (również Platon) daje początek konserwatyzmowi. Nie ignorowałabym nazywaniem "gusłami" czegoś, co tak istotnie wpływa na naszą codzienność.
Nie neguję tego w żaden sposób. Równie wielki wpływ na rzeczywistość ma religia (zasadniczo częściowo nierozerwalna z filozofią). Od religii do tzw. guseł już z kolei bardzo blisko. Wszystko rozbija się tylko i wyłącznie o fakt, że jest to wytwór ludzkiego umysłu, a nie żadne zbadane i udowodnione fakty.
"Od religii do tzw. guseł już z kolei bardzo blisko"
Weź do ręki jakikolwiek podręcznik z dziedziny religioznawstwa i przestań się ośmieszać.
Przepraszam, już nie będę. Twoje pokłady WIEDZY o istnieniu i przebiegu życia pozagrobowego oraz sansary całkowicie zgładziły mój marny logiczny osąd. Jak mogłem porwać się na coś tak doniosłego i tak się ośmieszyć!
Nadal nie rozumiesz, co się do ciebie pisze. Nikt tu nie pisał o żadnej wiedzy o istnieniu życia pozagrobowego.
Oczywiście, że pisał. Niejaki Varshewer... o, czekaj - to przecież Ty!
"Nigdy nie widziałem tak idiotycznej wizji reinkarnacji, jak przedstawiona w tym filmie. Żyjesz wiele razy, za każdym razem masz prawie ten sam charakter, wyglądasz prawie tak samo i jeśli będziesz mordować ludzi, w kolejnym życiu i tak urodzisz się w fajnym miejscu i będziesz mógł mordować dalej. Hinduizm i buddyzm leżą i kwiczą ze śmiechu nad czymś tak bezsensownym."
Skoro przypisujesz atrybut sensowności czemuś takiemu jak teoria reinkarnacji, to znaczy, że sam w tym momencie odwołujesz się do jakiejś wydumanej wiedzy. Jeśli w dodatku jako argument przeciw tej czy innej jej wizji podając źródła wiary, religii, domysłów, sekt etc., to należy zadać sobie pytanie, kto tu jest niepoważny?
Tak, przypisuję atrybut sensowności czemu takiemu, jak teoria reinkarnacji. O reinkarnacji można pisać mądrze, można debilnie. O Bogu też można mądrze, można debilnie. Itd., itp.
Ty naprawdę nie umiesz czytać...
Nie każda filozofia, nie każdy przedmiot, którym się zajmuje, ma coś wspólnego z religią - dla przykładu, etyka czy polityka, i wtedy wydumane staje się całkiem realne. Zresztą, jak to jeden pan zauważył, obszary polityczny, aksjologiczny i ekonomiczny przenikają się tak, że nie da się zrozumieć jednego bez zrozumienia dwóch pozostałych, więc nadal bym tej filozofii, jak i teorii religii nie ignorowała.
A tak na marginesie, słyszałam taką ciekawą teorię, że model "reinkarnacji" w Atlasie wygląda tak, a nie inaczej, ze względu na fraktalną naturę przedstawionego świata - postacie, tak samo jak zjawiska, zwyczajnie się powtarzają, dlatego nie istnieje system kary i nagrody, ustalony z góry przez szeroko pojęty absolut.
Nie zabijaj się, kolego, to tylko realistyczny komentarz w Internecie. Warto żyć mimo to.
Skonkretyzuj, bo takie ogólne przytyki zamykają dyskusję tylko w pseudointeligenckich środowiskach. Bez urazy.
Odnosiłem się do "Filozofia to tylko wymysł ludzkiego umysłu". Jasne, że można to różnie odebrać, ale jeśli dobrze zrozumiałem, to chyba trochę nie doceniasz wkładu filozofii w prawie każdą dziedzinę życia. To temat zbyt szeroki więc pisanie o tym w temacie o filmie nie ma sensu, ale coraz częściej spotykam się z krytyką filozofii, mimo że większość ludzi nic o niej nie wie.
Cały wątek filozofii jest tu w ogóle poruszony w kontekście reinkarnacji. Spójrz, proszę, powyżej. Nikt nie neguje w ogóle wkładu ludzkiej myśli, również w postaci filozofii, w rozwój cywilizacji.
Tak jak napisałem, można to było różnie zrozumieć i z tego co widzę, to nie tylko ja to tak odebrałem. Co do reszty, wydaje mi się, że aby wypowiadać się na takie tematy trzeba mieć jakieś kompetencje. Serio nie widzę sensu prowadzenia takich dyskusji na filmwebie, gdzie argumenty ograniczają się do - "nie ma gwarancji że to istnieje" i "nie ma gwarancji że nie istnieje". Bez urazy.
Tak, kompetencje. Po prostu czytając ten temat, można go streścić do dwóch argumentów, które napisałem wyżej, Chyba zgodzisz się, że to jest po prostu bez sensu?
Nie jestem "kolejnym Varshewerem". Zdecydowanie bardziej zgadzam się z Tobą. To co napisałem o dyskusji tyczy się też Varshewera.
Chętnie dowiem się, jak i jakie KOMPETENCJE w temacie kształtu ewentualnej reinkarnacji może zdobyć w swoim życiu jakakolwiek istota ludzka :)
Takie same jak w innych religiach. Przez dedukcję, redukcję itd.
Rozumiem, że osoby które poświęcają lata na naukę o tym, wiedzą tyle co Ty? bo wygląda to tak, jakbyś myślał, że nic więcej się o tym powiedzieć nie da (odnośnie tego co pisałem wcześniej).
Jeśli czekasz, aż podam Ci dowody empiryczne lub powiem, że jest to wiedza a nie wiara (ew. poparta dedukcją) to nie, nie doczekasz się, bo nie uważam, że jest to teoria naukowa, ale też nie o to mi chodziło. Napisałem już wcześniej to, co miałem napisać i tyle z offtopu z mojej strony, bo naprawdę nie trawię pisania o takich rzeczach na forum filmowym. Jeśli będziesz miał coś do dodania, to napisz mi to na privie, bo tu odpisywać skończyłem.
Odnośnie filmu, chętnie go zobaczę i sam ocenię czy jest bzdurny, bo póki co, mam nadzieję, że będę mu mógł wystawić 8. Wystawianie mu oceny o 5 niższej niż American Pie, jest chyba lekką przesadą.
Przez kompetencje miałem na myśli wiedzę z danego zakresu, ale faktycznie powinienem użyć słowa wiedzę. Mimo, że z kontekstu tego co napisałem jasno to wynika, to jednak mea culpa. Liczę że zrozumiałeś z reszty tekstu o co mi chodziło.
I na prawdę ocena 1 .... nie ma w tym filmie kompletnie nic co by pozwoliło mu dac ocene chociaż 2 ? Film padaka na całej linii .. fatalna gra aktorska , udźwiękowienie zerowe ,itp.
Dokładnie tak, padaka na całej linii.
Udźwiękowienie mógłbym oceniać, gdyby to był film z początków epoki kina dźwiękowego, a nie z drugiej dekady XXI wieku.
to samo z obrazem i z gra aktorską ...mógłbyś to oceniać gdyby to był z początku kina w ogóle, a nie z drugiej dekady XXI wieku .... trollu
przeciez to twoja myśl
"Udźwiękowienie mógłbym oceniać, gdyby to był film z początków epoki kina dźwiękowego, a nie z drugiej dekady XXI wieku."
Moi drodzy założyłem konto na FW tylko by odpowiedzieć na kilka uwag, co do tego filmu, bo już mam dosyć wchodzenia na FW i podziwiania jak gnioty są wychwalane a ambitne kino dojechane, bo dzieci nie rozumieją. Nie mam zamiaru nikogo obrażać, ale jestem sfrustrowany niskim poziomem myślenia ludzi. Chcesz się czegoś więcej dowiedzieć przeczytaj książkę Mitchella, której adaptacją ten film jest, ale pewnie nie zrozumiesz, bo specyficznie napisana a dziś czytać można tylko lansowane w mediach 50 shades of twillight i inne gnioty(się what i did there) Byłem na pokazie przedpremierowym w CC i powiem jedno film jest MEGA wspaniały oprawa A&V gra aktorska i adaptacja fabuły na rzecz kina po prostu super. Jedna wielka karuzela uczuć w jednej chwili śmiejesz się w drugiej płaczesz. Co do reinkarnacji ehh kolega zupełnie nie zrozumiał filmu, bo tam nie chodzi o reinkarnacje o nie gdybyś czytał książkę to byś wiedział, gdybyś uważnie oglądał to byś zrozumiał, bo niby, kogo reinkarnacja mogła być(SPOILER ALERT) Somnia 451 skoro była sztucznym tworem przemysłu? Więc ludzie rozumiem, że nie każdy umie myśleć i że każdy ma inne pojęcie piękna, ale jeśli czegoś nie rozumieć to nie hejtowac, bo ja jestem najmądrzejszy ok kurczę tak bardzo chcecie poczekajcie na Transformers 4 czy innego gniota na pewno ocenicie n 9 no, bo taki suuper film czy ten kolejny badziew z edziem w roli głównej tak macie racje to super film i książka who ho. Przeraża mnie niska kultura a jeszcze bardziej jej popularność i unoszenie do rangi kij wie, czego. Dziękuję za uwagę i dobranoc.
1. Nie wiem skąd pomysł, że mógłbym nie zrozumieć książki Mitchella. Przejrzałem ją ostatnio i, zgodnie z moimi przewidywaniami, wygląda na typową współczesną powieść, która dostała kilka nagród i sprzedano dużo egzemplarzy. Czyli nic ciekawego dla mnie, ze współczesnej literatury ludycznej trawię tylko niektóre okazy fantasy.
2. Chętnie się dowiem, który aktor stworzył w tym filmie jakąś wybitną kreację, i co jeszcze, poza oprawą A&V, było takie MEGA.
3. Przecież już napisałem, jak to jest z tą reinkarnacją. Osoby, które nie znają powieści, tak właśnie interpretowały ten film ze względu na katastrofalną wręcz reżyserię i fatalnie prowadzoną fabułę. To nie jest trudny film. Problem z jego zrozumieniem jest mniej więcej tego samego typu, co filmów Eda Wooda: dlaczego w poprzednim ujęciu była noc, a teraz jest już dzień?
4. Film "Atlas czmur" i książka "Atlas chmur" są oddzielnymi dziełami, więc Twoje "gdybyś przeczytał, to byś wiedział", to nie jest żaden argument. Ja nie wiem, czy Wachowscy i Tykwer podążali za Mitchellem, czy nie, i mnie to nie obchodzi. I nie wiem, czy w swoim filmie chcieli pokazać reinkarnację czy nie, bo - po raz kolejny piszę - reżyseria jest tak beznadziejna, że po prostu nie wiadomo, co poeci mieli na myśli.
5. O ile dobrze pamiętam, Sonmi, a nie Somnia, i nie "kogo reinkarnacją", tylko "czyją reinkarnacją". Problemu z tym, że była sztucznym tworem przemysłu nie widzę i odsyłam do mądrzejszych filmów, np. "Ghost in the Shell".
6. Czy naprawdę uważasz, że autorzy takich dzieł, jak "Speed Racer" i "Matrix: Rewolucje", chcieli nam powiedzieć w "Atlasie chmur" coś mądrego? Przecież Wachowscy kręcą papkę dla mas, i to papkę najgorszego sortu. Ci ludzie nie mają żadnych zainteresowań, poza filmami akcji i grami komputerowymi. Ich jedyny dobry film to kino akcji.
7. Z tym "Transformers 4" gdzieś odjechałeś i napawasz się własnymi, bezpodstawnymi wizjami. Pierwszą część "Transformers" obejrzałem z trudem i oceniłem na 3, kolejnych oglądać nie zamierzam. 3, a nie 1, na które zasługuje żałosny "Atlas chmur", bo "Transformers" ani przez moment nie udaje, że jest czymś więcej, niż rozrywką na bardzo niskim poziomie.
8. Mnie niska kultura, taka jak "Atlas chmur", nie przeraża, ale - jak mówi klasyk - nie nazywajmy szamba perfumerią. "Atlas chmur" to jest słaby teatrzyk kukiełkowy zamiast opery, szopka Józefowicza zamiast teatru i Matejko zamiast malarstwa. Jeśli Ci się podoba - ok, ale nie wmawiaj ludziom, że to nie jest niska kultura.
PS. Nie jestem Twoim "kolegą".
PPS. Przeraża mnie Twoja interpunkcja.
po1 Zajmuje się IT i jeśli sądzisż ze kogoś obchodzi interpunkcja gratuluje mnie nie korzystam z 3 czasem 4 jezykow ENG JAP ESP no i PL i nie mam zamiaru używać przecinkow bo spowalniają czas odpowiedzi plus słowo slan(anyone?).
po2 nierożśmieszaj mnie jeśli liczysz na adresowanie per pan czy coś tu nie ma zasad .
Po3 dzisiejsze ksiazki to Twilight 50 shades of grey czy inny badziew silnie reklamowany i zachwalany bo inni lubią to ja tez lubie. chcesz klasyke odyseja 2001 film i ksiązka są silnie powiazane inne od siebie z natury musza być bo pewnych rzeczy nie da się przedstawić w filmie a pewnych w książce
PO 4 nie mówiłem ze Wachowscy sa super o ile wizja pierwszego Matrixa była ciekawa no bo mówiąc szczerze to był Ghost in The shell pozbawiony w wersji Amerykańskiej że tak to nazwe i nie mam na myśli doslownej interpretacji ale tak jest
Po 5 Chcesz co do jakośc gry aktorskiej cóż Wielu katorow pozostalo niedocenionych w wielu filmach bo liczy się dziś nie prawdziwy talent ale sprzedana bajka, ot mamy przykąld Batmana jak to ktoś niedawno powiedział fillm filmem ale nazywanie tego dziełem sztuki da fuk?
po6 Skoro taki znawca z Ciebie sztuki gratuluje każdy ma prawo do własnego postrzegania świata. Sęk w tym że dizś idąc do kina nikt nie che myśleć dlatego najlepsze są filmy z Jasonem stathanem (niejestem pewien poprawnosci nazwiska nie mam czasu sprawdzać) prosty filme odrobina seksu strzelania i jakieś tam beznadziejne dialogi i hey wszyscy szczesliwi.
po7 nie dąsaj się nie atakuje twoją osobę ale wszech obecny dziś pogląd najlepsze to reklamowane hity niewymagające myślenia ja wiem ze bilety na poslską kieszen nie są tanie że do kina trzeba dojechac ale proszę jesli od filmu oczekujesz ze zmieni twe zycie a okarze się tylko super nie wyżywaj się za pustynie na koncie. Dzis nikt nie czyta ksiązek ambitnych Frank Herbert słyszałeś? albo Naomi Klain? a moze Hannnah Arendt? sure lepiej nie czytać takich ttylko coś prostego bo jeszcze okarze się że świat nie jets jaki jest. do oglądania ambitnych filmów trzeba mieć otwarty umysl a tu go brak jak i u większosci "znawców kina " i grzecznie mowie piszę szybko klikajac sporadycznie na alt czy shift to jest speed texting chcesz bawić sie w super piękne fora okraszone interpunkcją i falbankami wejdz na wydział polonistyki UJ na ich rofum tez tego nie ma:)
Nie będę odpisywał na taką grafomanię, ale...
Czy Ty wymieniłeś Franka Herberta jako twórcę ambitnej literatury obok Naomi Klein i Hanny Arendt...?
Tak, kogoś interesuje interpunkcja. Jeśli chcesz, żeby ktoś przeczytał Twoją wypowiedź w całości, a nie zrezygnował po pierwszym zdaniu, to pisz tak, by czytanie tego nie było cierpieniem.
Opinia na temat książek po prostu powalająca mądrością. Racja, w literaturze współczesnej brakuje wielkich dzieł, a wiesz dlaczego? Bo za wcześnie jeszcze, żebyś mógł w podręczniku literatury/encyklopedii/na wikipedii przeczytać, że coś zostało (już na pewno!) uznane za arcydzieło. Ale nie martw się! Jeśli pożyjesz wystarczająco długo to już za 50 lat, po otrzymaniu odpowiedniego potwierdzenia od krytyków i autorów podręczników, będziesz mógł się chwalić znajomością powstających dzisiaj wybitnych dzieł literatury!
Dickens pisał dla ludu. Twain też. Baw się w hipstera, proszę bardzo, ale to co mainstreamowe nie musi być automatycznie kiepskie, a wręcz pełno jest przykładów arcydzieł uwielbianych przez masy.
Albo to nie było do mnie, albo nie rozumiesz tego, co czytasz.
Przecież ja nie wyraziłem żadnej opinii na temat książek. Napisałem tylko, że nie lubię WSPÓŁCZESNEJ LITERATURY LUDYCZNEJ, z wyjątkiem niektórych powieści fantasy. Pisałem o swoim guście, a nie o 'książkach'. Nie napisałem, że literaturze współczesnej brakuje wielkich dzieł. Nie napisałem, że literatura ludyczna jest z definicji słaba. Nie napisałem, że to co, co mainstreamowe (jakie?), musi być automatycznie kiepskie. Etc., etc., etc... Wiem, że średnia wieku na Filmwebie jest niska, ale - do ciężkiej cholery - czytania ze zrozumieniem uczą przecież w szkole.
bądźmy szczerzy - książka jest kiepska, ogólnie kiepska i krótka, to jest właściwie rozwlekła nowela, a nie książka
Szkoda czasu na dyskusje z takim oslem... jsteś debilem który siedzi w domu w szlafroku babci wysmarowany maslem orzechowym i onanizuje się pod każdym pseudofilozoficznym belkotem tego typu...i płacze jak ktoś oceni takiego gniota poniżej 10..ha ha ha
Nie chcę się kłócić ale z mojej strony to wygląda tak. Uważasz coś za idiotyczne, to może sam stworzysz inteligentną książkę , która stanie się bestselerem i na podstawie której stworzą wyjątkowo inteligentny film . Reinkarnacja to nie tylko buddyzm czy hinduizm, jako istota myśląca uważam, że tyle może być interpretacji reinkarnacji ilu jest ludzi. Ale Ty jesteś zbyt inteligentny :-]
mam pytanie do osób które widziały film, ma on kategorie rated R- jest dużo scen rozbieranych? widać goliznę?
A Ty w ogóle oglądałeś ten film, że tak uparcie twierdzisz, że jest on nieudanym filmem o reinkarnacji czy zasnąłeś już w pierwszej minucie i bezsensownie się wymądrzasz? Mówisz, że Sci Fi zmarnowane? Idź na inny film bo ten od początku nie miał być typowym Sci Fi. Szukasz takiego idź na Avengersów albo inny taki film z którego aż kapią efekty specjalne a nie wypowiadaj się na temat filmu którego ewidentnie nie zrozumiałeś twierdząc, że jest o reinkarnacji...
może film być też o różnych wymiarach prawda:) no można powiedzieć śmiało że jest to film o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości (widać i słychać to już w zwiastunie) więc masz racje może nie mieć wiele spójnego z reinkarnacją, ale zobaczymy jak obejrzymy, książki nie czytałam i filmu nie widziałam ciekawa jestem co jest lepsze:) zapewne książka, może ktoś się wypowie w tym temacie, ktoś kto widział film i czytał książkę
dla mnie książka jest współczesnym arcydziełem, a Mitchell literackim geniuszem. to, co ten facet potrafi zrobić ze słowem pisanym (nie tylko w "Atlasie...") po prostu powala.
film "Atlas Chmur" jest solidną ekranizacją, momentami ocierającą się o geniusz.