To chyba obudzony nagle instynkt tropiciela każe zawodowemu autorowi widmo nagle brnąć w tajemnice byłego premiera Anglii. To "brnięcie" ukazał Polański tak, by kolejne sceny rozbudzały ciekawość. I tak się też dzieje, pomimo wahadłowego spadku napięcia, chce się dalej film oglądać, by poznać dalsze posunięcia głównego bohatera. Świetna końcówka rekompensuje te straty napięć. Dobra gra Brosnana i McGregora.