Filma sprawny, momentami zawodzi scenariusz i autor nie wie czy widz jeszcze nadąża czy znowu dawac mu podpowiedź(telefon do przyjaciela?). Przy okazji oberwało sie Amerykanom, Brytom, UE, sądom i według zasady:
"wszyscy kłamia, Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ nikt nikomu nie ufa..."
Tylko ostatnie dwie sceny są albo dokrętką, albo "krzykiem rozpaczy"?,,,,
BTW nie ma tu mowy o żadnej teorii spiskowej.....