poszłam na ten film do cinema city do promenady, i to kino popsuło cały efekt. przez pół filmu po bokach ekranu latały żółte pasy, nie można było oglądać! po interwencji jednego z widzów zajęło im ze 20 minut, żeby poprawić obraz. jezu jak ja tego nie lubię. mamy dwudziesty pierwszy wiek. idę do kina i płace za bilety prawie trzy dychy, a tu taka klapa. i tak cinema city popsuło mi cały film. bo ogólnie klimat super, taki polański właśnie:)
tez tak miałem, tylko, ze m na wieczorny seans byliśmy i jakoś nikt nie pomyślał by to zrobić. To samo było z dźwiękiem. Promenada chyba się już sypie :(
Te pasy to porysowana/zniszczona kopia... Wina kinooperatorów. To samo z dzwiękiem. 30 dyszki można było odzyskać składając reklamację po seansie:)