Nie jestem wielkim fanem serii Adamsa. To było głównym powodem, dla którego nie wybrałem się na ten film do kina. Teraz, po obejrzeniu, mogę dodać tych powodów zdecydowanie więcej. Niestety, mimo kilku fajnych pomysłów, ogólnie ten film wynudził mnie niezmiernie. Tak ceniony przez wielu humor, mnie w ogóle nie ruszył. Zdawał mi się wymuszony, nadmiernie wykoncypowany i przede wszystkim niewiarygodny w ustach aktorów. Porównanie do Pythonów to jakieś wielkie nieporozumienie. Filmowi bliżej raczej do "Red Dwarfa", ale i tutaj porównanie to wychodzi zdecydowanie na niekorzyść kinowej produkcji. Gdyby nie postać Marva, film byłby po prostu nie do zniesienia, a tak udało mi się dotrwać do końca.