Lubię ten film, choć nie można znaleźć w nim nic wyjątkowego. Ma ten nieuchwytny klimat filmów lat 80-tych, takich jak "Powrót do przyszłości" czy "Gremlins" choć oczywiście jest zupełnie różny od nich fabularnie. To taka trochę komedia, która co jakiś czas ma przestraszyć, a całość ma być bardziej przygodą niż którymkolwiek z wcześniejszych gatunków. Bardzo luźno wprowadzono do fabuły wątki mityczne jak rzekę Styks, Cerbera i Harona, by za chwilę zobaczyć diabła o oczach węża. Kogel-Mogel dla szukających prostej rozrywki oraz pamiętających i kochających klimaty filmów przygodowych lat 80-tych i początku 90-tych. Szkoda tylko, że w związku z tytułem w filmie nie można jednak znaleźć świetnego utworu AC/DC.
Tutaj będzie SPOILER: )
Zgadzam się co do tytułu wątku. Ale nie powiedziałabym, że nie ma w nim NIC wyjątkowego. Każda najdrobniejsza postać jest bardzo charakterystyczna i wyróżnia się spośród innych. Ilość indywidualności przekracza ilość postaci z Gwiezdnych Wojen. Poza tym fabuła ma zwarty ciąg logiczny. Nie ma tam tępych napompowanych, przerysowanych osiłków, których stworzono tylko po to by się prężyli i strzelali. Owszem jest np sierżant Bedlam, piekielny policjant, ale ilość kiczu wpompowana w jego twarz, postawę, okulary i mundur z pentagramem przekracza ludzkie wyobrażenie i po prostu nie można wziąć tego na serio. Inny gość, zdaje się Royce, jeździ na motorze ze swoim gangiem i staje ramię w ramię z Bedlamem, broniąc się mieczem, kiedy ten przystawia mu spluwę. A potem walczy mieczem niczym Don Kichote z uciekającym autem Charliego i Rachel. Wszystko jest przemyślane, każda instrukcja drogowa, typu "Droga do nikąd". Wartka akcja, szybkie samochody, seks, piekło, niebo, droga do Las Vegas, cudowna muzyka a la Commodore64 i cały ten klimat cudownych lat. Zadowala moje mało wyrafinowane, proste podniebienie. No i zagrał tam Paul Naschy, którego klimat filmów jest równie niesamowity w swej prostocie. Boski był napis na drzwiach samochodu Beezle: Anarchy, Armageddon, Annihilation i mnóstwo innych. Świetny film.
No i jeszcze diabeł, który świętował wchodząc na górę pijąc szampana, obwieszczając głośno "Za moje legiony!!!!!!"
To był świetny tekst :) Ogólnie fajny film i liczne nawiązania do mitologii mi się podobały.