trochę w tym prawdy jest chyba

Przeglądając Twój profil widzę żę Ty również jesteś jedną z tych osób które odkryły dobra FilmWebu dzęki "Avatarowi" :)

można powiedzieć, że tak... przeglądałem filmweb od dawna, ale zarejestrowałem się tu głównie dla wątku o boxoffice na forum Avatara.

W ilosci trolli to chyba to forum przebija forum sagi zmierzch. Niestety.

Tam to nie trolle tylko nastoletnie fanki, a to jest dużo gorsze niż trolle...

a Ty co sadzisz o tym filmie? Podobal Ci sie czy nie ;)?

ALe "Avatar" czy "Zmierzch" ?

Avatar ;). Zmierzchu nie ogladalem i nie zamierzam wypowiadac sie wiec na ten temat.

Według mnie "Avatar" to film który trzeba zobaczyć. Pod względem wizualnym wręcz onieśmiela, to całe piękno "Pandory", perfekcyjna animacja roślin, zwierząt i samych Na'Vi robi ogromne wrażenie. Co do fabuły to faktycznie, jest bardzo oklepana, prosta i mało skomplikowana, od razu mamy wszystko wyłożone na tacy i wszystko wiemy. Przyznam że ja wolę raczej ambitniejsze kino, ale przecież nie można wymagać żeby taki komercyjny film był arcydziełem z ukrytym przesłaniem. Uważam jednak że fabuło strasznie kuleje, jest za prosta. Do tego miejscami odczuwałem wrażenie że film nie ma scenariusza, co strasznie mnie drażniło. A do tego jeszcze miejscami nienajlpesza gra aktorska, bohaterowie byli trochę papierowi... ALe mimo tych wszystkich niedociągnięć ja dałem "Avatarowi" 8/10 i poleciłem go na swoim blogu, ale to tylko ze względu na stronę wizualną, która jest arcydziełem, bo sam film przewidywalny, prosty i banalny.

i wlasnie tak powinny wygladac (no coz te bardziej negatywne wypowiedzi, jak dla nas - fanow) posty krytyki Avatara. Tez lubie czasami ogladnac film, nad ktorym trzeba sie troszke wysilic. Dla mnie Avatar to czytsa rozrywka i "COS" czym jestesm zafascynowany ;).

Lubisz a jakoś żadnemu takiemu oceny nie wystawiłeś.

To, ze nie wystawilem oceny, to wcale nie oznacza, ze ich nie ogladam. Czy ty ogladales tylko te filmy, ktore masz jako ocenione? Watpie...

A ja wątpię aby ktoś kto ocenia tylko takie filmy jak ty potrafił obejrzeć
jakieś porządne kino bez wybuchów i napieprzanki.

Chyba że "Fight Club" to dla ciebie "ambitne" kino.

Potrafi ;). Milczenie owiec, Hannibal, wg mnie te filmy sa bardzo dobre i naleza do gorna ambitnych... kazdy uwaza inaczej. Nie oceniaj mnie po pozorach ;).

"Fight Club" to bardzo ambitne kino, dla mnie wybitne. Ale widze żę Ty jesteś z rodzaju "super znawców kina", którzy gardzą takimi filmami jak "Fight Club", czy "American Beauty".

Za dużo akcji=nieambitny dla niektórych. Fight Club to taki film, który może się podobać bez zagłębiania się w treść, a jak ktoś chce się zagłębiać to również nie powinien czuć się zawiedziony (oczywiście gusta są różne). Szkoda, że czegoś takiego nie ma w Avatarze

W sumie to masz rację. Niektórzy lubią ga tylko za nachrzaniającego się Pitta i jego klate... Ale w sumie to dobrze, bo dzęki temu wysokie oceny dają mu też ludzie którzy go nie zrozumieli ;)

American Beauty niestety nie widzialem, ale Fight Club jak najbardziej mi sie podobal. Jedyny film gdzie podobala mi sie rola B.Pitta. Niektorzy uwazaja go za dobrego aktora, ja z nimi filmow nie lubie.

To zobacz jeszcze Siedem i Bękarty. Dzieki tym trzem filmom właśnie Pitta polubiłem.

Zamierzam ogladnac Bekartow ale cos mi nie idzie ;). Musze sie kiedys za to zabrac, wszyscy mowia, ze dobre wiec trzeba zobaczyc.

Może to wyda się dziwne ale Pitt to mój ulubiony aktor. Czasem gra na poziomie stojaka na ubrania (Ciekawy przypadek Benjamina Buttona) ale ogólnie uważam że już wiele razy udowodnił że uroda nie jest jego jedynym atutem, co często mu się zarzuca.

Dziwniejsze chyba jest to, że Robert Downey Jr. jest moim ulubionym aktorem, a widziałem go w aż 3 filmach :P

jednym z moich ulubionych aktorow jest natomiast Nicolas Caige, lubie z nim filmy ogladac ;).

Ale to nie są słowa krytyki. "Avatar" to dobry film, szczególnie dobry gdy chcemy się odprężyć.

i napoic oczy pieknem ;)

Avatar to bez wątpienia fenomen. Zastanawiam się dlaczego i już wiem. Tam gdzie bezgraniczna miłość tam i bezgraniczna nienawiść. Dlatego taki fenomen.
Osobiście wcale się nie nudzę, ale skoro jest grupa idiotów którzy krytykują Avatara głupimi jednozdaniowymi komentarzami to wręcz nie potrafię tym mądralom NIE odpisać. Takich jak jest pewnie setki.