Śmiech mnie ogarnia gdy czytam komentarze fanów piszących jakie to jest cudo ten ich Avatar... Film podoba się wiekszosci ludzi a to dobrz nie świadczy to troszke jak ICH TROJE lub FEEL w muzyce, lipa ale i tak się większosci podoba, pewnie tak jest też z Avatarem, ktoś gdzies sobie wymyslił że to ma byc przełom no i tak fani tej żenady traktuja ten film, nie widzą błędów, płycizny przekazu tego filmiku. Jak słyszałem w jakimś wywiadzie że efekty specjalne starzeją się najszybciej a Avatar to tylko efekty specjalne więc śmiem twierdzić że juz za kilka lat będzie smiech ogladajac ten film...
A ja słyszałem, że więcej osób lubi mozarta niż ich troje czy dodę, więc ten film musi być jak mozart. A mozart się w ogóle nie starzeje, więc pewnie avatar nie zestarzeje się w ogóle.
Avatar zestarzeje sie predzej niż myslisz ponieważ ten film to efekty i tylko efekty a one starzeja się szybciej niż reszta może gdyby miał jescze powalającą fabułe to by przetrwał ale wątpie...
Mozarta się słucha z pasją i wyzwala emocje ich troje się zna bo nie da się uciec od tego tak samo jest z Avatarem zna się go bo nie mozna od niego uciec ale czy jest dobry?? Dla mnie jest tak samo dobrym filmem jak ich troje zespołem;)
Efekty są ostatnio w filmach coraz bliższe ideałowi. W Avatarze są już bardzo realistyczne i nie tak sztuczne jak efekty sprzed ponad 20 lat, które mocno się zestarzały. Efekty z Avatara mogą zestarzeć się minimalnie co nie przeszkodzi w odbiorze filmu. Nie będą wydawać się śmieszne jak dzisiaj efekty z np. Robocopa.
Daleko im do ideału oj daleko jeszcze strasznie, widać że wszystko komputer wygenerował a skoro to widać znaczy to ze efekty nie są aż takie super...
Musiałeś oglądać w cienkim kinie. Było już to poruszane że w niektórych kinach jakość filmu była znacznie gorsza. Avatar ma efekty dopracowane do perfekcji. Widać to gołym okiem, jednak przy najlepszej jakość obrazu. WIelu ekspertów w dziedzinie efektów specjalnych podziwia to co zrobiono.
Zestarzeć się to mogą być nieco starsze za jakiś czas, gdy ktoś wyciśnie jeszcze mocniej w nowym filmie. Jednak nigdy nie będą przestarzałe na tyle by śmieszyć lub mocno odstawać tak jak filmy z lat 80. Kiedyś stosowano inne techniki, bez komputera, co niestety oddawało mało realizmu. Pierwsze filmy z komputerowymi efektami też nie były tak dokładne i mimo rewelacji dało się bez poroblemu odrżnić co jest komputerowe a co nie. W AVatarze ta granica już się zaczyna zacierać. Na'vi są bardzo dopracowani i nie wyglądają sztucznie. Złudzenie takie może powstawać ponieważ są to postaci niesitniejące stąd od razu w umyśle świadomosć że są nieprawdziwe. Przyglądałem się dokładnie, kąt padania swiatła, detale, mimika sprawiają że wygląda to niezwykle realisytycznie.
Film jest przełomem i jako przełom w technice 3D zostanie zapamiętany.Nigdy się nie zestarzeje,przyznaje może historia jest nie za głęboka ale za to przekaz i oczywiście cały obraz pokazany w Avatar na zawsze będzie zapamiętany.Zapamiętany również przez tych którzy najgłośniej go krytykowali. //nawiasem mówiąc słaba prowokacja,i śmieszne argumenty...dziękuje.
chcesz poczytać więcej burackich wypocin?
poczytaj swoje, naprawde śmiechu warte z jakim zapałem bronisz sweo arcydzieła;)
Ale już wymyślacie.
Widać że brakuje wam pomysłów...
Ich troje? Feel? Większości się podoba?
Nie wiem z kim ty się zadajesz, ale osobiście nie znam nikogo kto lubiłby te zespoły...
Fani nie widzą płycizny filmu?
A czy ty nie widzisz płycizny i jałowości swoich wypowiedzi?
Słoneczko, ten film się nie zestarzeje.
Wręcz przeciwnie. Rodzi się kolejne uniwersum...
I wy dobrze zdajecie sobie z tego sprawę.
I choćbyście napisali milion komentarzy, i każdy z was zjadłby tysiąc kotletów, i każdy nie wiem jak się natężał, to i tak tego nie zmienicie:)
Co więcej na pewno pójdziecie na kolejne części:))
Że znam to nie znaczy że się z nimi zadaje MÓZGU, a jeśli nawet to co znasz ich że oceniasz. Jak był szał na te zespoły to ludzie słuchali a teraz, nikt już nie pamięta. Jest całkiem prawdopodobne że podobnie będzie z Avatrem.
I jeszcze jedno w sprawie znajomych, zapewne twoi znajomi to słuchający Jazzu, uwielbiający twórczośc Felliniego , Kurosawy i Bergmana (no i jeszcze Camerona), rozkoszujący się dziełami filozoficznymi Nietzschego i Sartre, a dla zabicia czasu zajmujący się M-teorią, przedstawiciele śmietanki towarzyskiej z których każdy ma szlachetne pochodzenie. No oczywiście ty także się do nich zaliczasz.
wiesz co kolego? ich troje sprzedało miliony płyt feel tak samo avatara lubi miliony ludzi wiec co nie jest to wiekszość??
A film sie zestarzeje, choć znalazłem jeden plusik tego filmu;)
Powiem ci panie znawco ludzi, że mi się Avatar podobał i nie słucham Feelów, Ich trojów i innych fajansiarzy. Slucham rocka alternatywnego, thrash/death metalu, muzyki poważnej, trip-hopu, muzyki filmowej i nie słucham idiotyzmów ludzi takich jak ty. Porównanie Avatar'a do tych tragicznych zespołów jest równie śmieszne jak twoja chęć zaistnienia.
nie mam checi zaistnienia ponieważ istnieje i nie musze identyfikować się z bohaterami jakiegoś filmiku aby coś znaczyć...
Też słucham podobnej muzy jak Ty ale to nie znaczy że w kwestii filmu tez musimy się zgadzać, moze kiedyś spotkamy sie na jakimś koncercie i walniemy piwko;) Dream Theater???
Dziwne, że człowiek, który słucha dobrej muzyki zachowuje się w ten sposób. Nie śłucham Dream Theater. Wolę DEATH, Megadeth, Tool'a, a z rocka alternatywnego Nirvanę, Komety, Partię... Raczej się nie spotkamy bo nie jeżdżę na koncerty, jak już to chodzę na lokalne imprezy jak koncert Comy w Szczecinie. Piwko i wino piję. Wódy nienawidzę. Głupoty, nietolerancji i bezsensownych prób przekonywania też.
Jeszcze to że w tylu tematach piszecie że się "śmiejecie".
Kolejny dowód bezsilności.
Śmiać się i możecie do końca życia. Tyle że jest to raczej barani śmiech:)
śmiech to zdrowie, barani też;)
przynajmniej w odróżnieniu od ciebie mamy z czego się smiać...
Racja!!! My śmiejemy sie z was wy z nas...
Czy to nie jest fajne??
Nas avatar śmieszy, nie zabierajcie nam tego;)
Racja!!! My śmiejemy sie z was wy z nas...
Czy to nie jest fajne??
Nas avatar śmieszy, nie zabierajcie nam tego;)
Ja tam wcale nie chcę wam nic zabierać:)
Czyli podsumowując, wszyscy jesteśmy śmieszni.
Pytanie tylko kto bardziej.
tak czy inaczej, spadam...
Ciao;)
3-maj się kolego fanie;)
mam nadzieje ze jeszcze kiedys przyjdzie nam razem polemizować;)
Do Scumkila
Mi film także się podobał. A moje przyrównywanie filmu do tego rodzaju muzyki wiąże się z komercją. Te zespoły miały swój czas i Avatar ma swoje 5 minut, tak jak Titanic. Nie twierdze, że skończy tak marnie jak muzyka Disco Polo, ale jeśli dostałby Oskara za film to za kilka lat ludzie będą uważac to za kolejną wpadkę akademii, znamy to przecież z historii.
Dla mnie najważniejszą stroną filmu jest scenariusz i klimat. Mogę przyznać że Avatar ma swój klimat, świat tam przedstawiony jest naprawdę niezwykły, ale scenariusz kompletnie leży, jest prosty i zbyt przewidywalny (chyba że kogoś zaskoczyło gdy fauna i flora przybyły z odsieczą). Aktorstwo przeciętne, reżyseria dobra, nawet nie zdziwię się bardzo jeżeli Cameron dostanie Oskara, efekty wizualne raczej pewniak. Więc są jakieś plusy, które mówią o tym że to świetny film, ale film rozrywkowy, bo minusy opowiadają się za tym że to nie jest film w sensie artystycznym.
Pozdrawiam
Jeśli chodzi o komercję to można taką łatkę przykleić do każdego filmu. W tym filmy Tima Burtona albo Quentina Tarantino.
Z całą resztą się prawie zgadzam. Z wyjątkiem tego, że scenariusz kompletnie leży. Moim zdaniem jest to stara historia opowiedziana na nowo w bardzo atrakcyjny sposób. Świat przedstawiony jest bardzo piękny i wizjonerski co jest bardzo ważne w filmach Sci-fi. Cameron jest człowiekiem z wyobraźnią i jego filmy z tego powodu są bardzo ważne dla kinematografii. Scenariusze może i są proste, przewidywalne itd. ale nie można o nich powiedzieć, że są głupie. Avatar to film rozrywkowy na wysokim posiomie. A nachalnej ideologii i filozofii nie ma co się specjalnie w filmie doszukiwać. Pozdrawiam. :D
A moim zdaniem przekombinowany. i jeszcze to cholerne 3D.Dla mnie film do którego nie warto wracać poza salą kinową filmem przełomowym nie jest i raczej nie będzie.
Jesteś w takim razie ślepy bądź tępy. Bękarty Wojny dla wąskiej publicznosci? Nie rozśmieszaj mnie. To komercyjny film pod jak największą publikę, podobnie jak Kill Bill. Wcześniejsze filmy tarntino były dobre. te nowe nie są złe, ale są komercyjne a wśród młodzieży jest moda na Bękarty Wojny.
Twój temat jest żenujący. To nieudolna kopia krzyrzaka o podobnym tytule.
Żałość mnie ogarnia jak widzę kilka tematów 3 kretynów wciąż na górze. Spamujecie i zaśmiecacie forum. Do norlamnych ludzi nie należycie. Ten film wszedł wam na psyche i ciężko wam będzie z tego wyjść pajace.
nijaki maciejanos napisał że bękarty to komercja, śmiem wątpić w to bo nie do konca tak jest...
pewnie wiekszosci filmów tarantino nawet nie rozumie;)
W sumie to miał rację. Tarantino to tez komercja. Pamiętam "Bękartowe szaleństwo", wielki szmaciany plakat w na budynku w Szczecinie i "Bękartowe" gadżety reklamowe (jakieś torby na studenckie śmieci i ksera kser książek). Za darmo nikt tej szmaty nie powiesił i ludziom okien nie pozakrywał. Ja nie wiem, wy to macie chyba jakieś kompleksy na punkcie komercji. To, że coś jest komercyjne nie znaczy, że zaraz musi być do dupy. Byłem na "Bękartach..." w kinie bo lubię Tarantino i film mi się podobał.
No ale bekarty to chociaż bajka nie jest, dla mnie avatar nie zasługuje na to co osiąga, jest kiepski jak cholera, nawet efekty mi się nie podobają, kilka razy dostrzegłem błedy z cieniami, dialogi jak z mody na sukces....