czy ktoś miał problem z "odbieraniem" obrazu? Przyznam ,że przez dobrą godzinę praktycznie nic nie widziałam : rozmazany obraz, chaos na ekranie, gdy Jak'e uciekał przed czymś(wybaczcie nie pamiętam cóż to było) ...nawet nie wiem gdzie chyba na drzewo ;D, a wątek kiedy ten komandor mówił o bliznach Jake'owi to niestety ich się nie doszukałam ;) ( dopiero na końcu jak już mój wzrok dostosował się ;D) miałam soczewki konatktowe. Moja koleżanka również czuła "dyskomfort". Jestem ciekawa czy tylko ja miałam takie "lekkie problemy"
ogólnie moja ocena to 6,5/10 . Trochę przynudzał na początku potem się rozkręciło , Ocena trochę straciła przez to ,że jednak kiepsko mi się oglądało Avatara w 3D . Pozdrawiam fanów ;D
Ja też mam soczewki i jedynie przez kilka chwil po założeniu okularów źle widziałem. Później w normie.
Ocena straciła przez wadę wzroku? To faktycznie kiepski film, nie oparł się twojej dysfunkcji i śmiał być źle widoczny. XD Mój ojciec widzi na raz tylko jednym okiem. Może patrzeć i jednym i drugim, ale jego mózg je "przełącza" między sobą. Nigdy nie patrzy oboma. Biedak nie zobaczył niczego w trójwymiarze. Ledwo przetrwał rozmazany film. Na szczęście wcześniej byliśmy na 2D, więc piękno Avatara zna, niestety nie w trójwymiarowej postaci.
A już myślałem, że polazłeś spać (ale to tak na marginesie).
"załozyłem może na ręce i nic" to sam nie wiesz czy na ręcę czy na nogi założyłeś? Nie wiem czy na oczy, ale na pewno na głowę.