Fajny film, ale wydaje mi się, że jest bardzo przereklamowany. Avatar nie dorównuje świetnością filmom takim jak: Zapowiedź, Znaki czy 2012. Stawiłbym go na równi z Terminatorem.
Hmmm... widze, że lubisz filmy katastroficzne. Przepraszam cie ale w 2012 mozna jedynie oceniac za efekty specjalne. Fabuly prawie tam nie ma... ( w sumie pan Emmerich jest znany z tego). dziwne, ze nie dostal nominacji do oskara w tej kategorii, no ale coz. Akademia filmowa spada na psy... Kazdy ma swoje gusta, ale wydaje mi sie, ze Avatar bije na glowe kazdy z filmow jakie wymieniles :).
Widząc reklamy tego filmu w TV, dałem się namówić na oglądanie. To fakt, że ten film oglądałem na swoim komputerze w formacie RMVB i Divx w zwykłej jakości, ale to nie miało żadnego wpływu na moją ocenę. Tak czy owak Avatar zaciekawił mnie tyko połowicznie.
Ja także oceniłem "Avatara" na 5/10. Wykreowany świat i główna bohaterka na plus. Cała reszta to raczej kiszka. Ewentualnie można dodać punkcik za 3D to wyjdzie max 6/10. Więcej nie da rady.
heh jak Tobie 2012 bardziej sie podobał niż avatar , to bez komentarza zostawiam to ;)
dokładnie! jak można porównywać te 2 filmy?! i jak można wyżej ocenić 2010?! nie ma to jak fachowa opinia...haha
rzeczywiście nie ma, za to błędy na klawiaturze były, są i będą; 2012 mi się podobał ale bez porównania jeśli chodzi o film Avatar; w 2012 za dużo błędów, uchybień i czasem sceny były za długie, co za tym idzie nudne
Sorki za uszcyzpliwość, ale się powstrzymać nie mogłam:)
Co do 2012 - jedyne co miał pokazać to jak najlepszą rozwałkę, następną wizję końca świata przy użyciu ekstra-super-hiper efektów. I tyle. W tej kategorii filmów jest naprawdę dobry, ale całe tło dla efektów już jest gorsze. Choć tak samo, jak w Avatar opiera się na schematach, to podane są one w formie mniej strawnej.
"Avatar nie dorównuje świetnością filmom takim jak: Zapowiedź, Znaki czy 2012 " to raczej te filmy nie umywają się do Avatara.
Jeśli chodzi o terminatora, może gdyby mieli tyle kasy co mieli na avatar'a i ciekawszy scenariusz, to może wyszło by coś lepszego.
Ja też uważam to trochę przereklamowany tytuł. Siadając przed kinem domowym z kubłem popcornu miałam nadzieję że będąc pod wrażeniem nie będę mogła usnąc, a teraz stwierdzam, że drugi raz tego nie da się obejrzec. Przynajmniej w moim odczuciu.
Niestety po obejrzeniu go w domu tez bym miała podobne odczucia. Dlaczego? Bo na ten film warto było iść do kina na 3D! I tylko w takiej wersji ten film ma TO COŚ! Efekty nieziemskie ale nie polecam osobom z chorobą lokomocyjną ;)
Nie ma to jak "mieć gust" :) Zapowiedź to jedna wielka kiła. Wszyscy znajomi żałowali że w ogóle przyszło im do głowy zobaczenie tego filmu.