7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823837
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Cisną się na usta słowa piosenki Elektrycznych Gitar.
Dziś w końcu dane mi było zobaczyć to "arcydzieło". Po tylu ochach i achach, które słyszałem/czytałem na temat Avatara, zmanipulowany ogromną machiną marketingową, ciekawy "wielkiej rewolucji kina" odżałowałem te 27 zł za bilet i choć byłem nastawiony pozytywnie to... muszę przyznać, że jestem rozczarowany.
Jako fan poprzednich filmów Camerona pełen nadziej oczekiwałem filmu który w końcu połączy ciekawe i niebanalne efekty 3D z ciekawym scenariuszem. Jakże się myliłem.
Film mimo pomysłowych efektów 3D mnie znudził. Płytkość i schematyczność scenariusza na poziomie "DrHouse'a", aż biła po oczach. Pomyślałem:"jednak Pocahontas w kosmosie, może chociaż będzie dobra rozrywka". Nic z tego. Poziom powagi, podniosłości i patosu skutecznie niczym w Transformers 2 psuł zabawę. Po pewnym czasie miałem już dość tej jaskrawości świata Navi. Przypomniał mi się wpis z forum:
"Kiedy wyszłam z kina było mi smutno, że żyjemy w takim smutnym, szarym świecie" - Ja miałem wręcz odwrotnie. Poczułem ulgę. Może jestem już za stary na takie bajki?
W ogóle przez cały seans miałem co chwilę wrażenie, że gdzieś już to widziałem, że to już było.
I tak mamy: fabułę: Pocahontas w kosmosie + Hipotezę Gaji, mechy i "podróż umysłu" z Matrixa, pojazdy latające z Terminatora, finalne starcie niczym Ripley z Alien Qeen z Aliens, złego napakowanego Pułkownika rodem z kina akcji lat 80-tych, smoki niczym Nazgule z LOTR itd.itp.
Na podobną dolegliwość cierpiały "Bękarty Wojny" Qentin Tarantino- samo-powtarzalność. Qentin powiedział kiedyś, że w kinie wszystko już było. Może to i prawda.
Zawsze staram się widzieć szklankę do połowy pełną, dlatego muszę napisać o plusach filmu.
Mimika i ruchy postaci są wykonane mistrzowsko. Ta specjalna kamera którą wykonano specjalnie na potrzeby Avatara zdała egzamin perfekcyjnie. Wreszcie postacie nie sprawiają wrażenia plastikowych.
Jednak największym plusem filmu jest Zoe Saldana [bez podtekstów zoofilycznych ;] Jej gra aktorska przyćmiła resztę obsady. Należą się brawa.
Ciekawym wątkiem było również stopniowe zatracanie się Jake'a i jego dylemat co do wyboru "strony", ale temat został potraktowany powierzchownie.

AVATAR versus THE HURT LOCKER
Całkowicie odmienne filmy. Czy superprodukcja za pół miliarda dolców może przegrać ze "skromnym" filmem byłej Camerona? Dla mnie tak. THL wygrywa dzięki znakomitej reżyserii. Trzyma w napięciu do końca. Ostatnia scena jest świetna i wyrazista, podczas gdy Avatar kończy się trochę nijako, jakby szykowana była kontynuacja.
Porażką Avatara są również efekty dźwiękowe. Brzmiały w kinie słabiej niż te z THL w kinie domowym.

Podsumowanie.
Avatar nie jest filmem złym, ale też nie jest wolny od wad. Jeśli miałbym określić go jednym słowem, było by to: PRZEREKLAMOWANY
Jedyna nadzieja na "godne dzieło 3D" w Ridleyu: jego Robin Hoodzie i prequelu Aliiena

dezertx

scenariusz "Outlander", fabuła "Pocahontas"

dezertx

"Kiedy wyszłam z kina było mi smutno, że żyjemy w takim smutnym, szarym świecie" - Ja miałem wręcz odwrotnie. Poczułem ulgę. Może jestem już za stary na takie bajki?"

Jeśli po wyjściu z kina poczułeś radość, że żyjemy w takim smutnym, szarym świecie, to owszem, jesteś już za stary na takie bajki. Tylko czemu w takim razie dałeś się zmanipulować machinie marketingowej?