Dał temu filmowi 1/10, bo uwierzył w bajkę, jakoby ZOMO było w rzeczywistości złożone z dobrych i sprawiedliwych ludzi, którzy muchy by nie skrzywdzili. A tym samym, że film jest kłamstwem zachodnich sprzedawczyków (a do tego pewnie jeszcze iluminatów).
A i ty nie jesteś lepszy, skoro - wzorem reszty oszołomów - dajesz 1/10 takiemu filmowi, jak Avatar. Chyba nigdy nie widziałeś naprawdę słabych filmów.
Widziałem słabsze filmy, ale Avatar to straszny gniot. I tak się spotkałem z dużą ilością osób, których ocenili to coś na 1/10.
Zgadzam się w 100%. Jest to jeden z moich ulubionych filmów i szczerze nie rozumiem, jak można ocenić tak wspaniały film jako słaby.
Ponieważ ten "film" jest słaby. W fabule nie ma nic czego nie byłoby w innych filmach. Bardzo sztampowy i wybitnie amerykański.
Połączenie Tańczącego z wilkami i Pocahontas. Wiele osób ocenia go poprzez pryzmat efektów specjalnych i "nowatorskich" efektów 3D.
Gdyby Cameron sam wymyślił to wszystko, to może byłby i lepszy. Ale niestety, czerpał z komiksu i anime (nie pamiętam dokładnie jakich).
Moim skromnym zdaniem, Cameron powinien "ztrójwymiarować" Transformers ;) Wiem, że Transformers, to głupawy film (mimo, że dałem mu wysoką ocenę),
ale efekty 3D lepiej wypadłyby właśnie w tym filmie o "robocikach".
Avatara obejrzałem 2 razy i próbowałem dostrzec w nim coś więcej niż tylko efekty i "ładne" krajobrazy.
Niestety, ale dla mnie ten "filmik" nie ma żadnej treści i jest do bólu przewidywalny. A oglądanie filmu dla samych tylko efektów, mija się z celem.
Ten film, pomijając efekty specjalne, jest bardzo dobry ze względu na przesłanie. Ktoś by się zapytał, gdzie tu jakiekolwiek przesłanie? Ale ono jest. Ten film pokazuje, że ludzie mogą się zmieniać i dokonywać właściwych wyborów, nawet jeśli to nie jest łatwe. Pokazuje też, że nie zawsze warto dążyć do celu za wszelką cenę. Takie moje zdanie :)
Polecam Ci obejrzeć : "Pocahontas", "Mój brat niedźwiedź" i " Toy Story". W tych filmach zawarte jest dokładnie to samo przesłanie i nie tylko. Skoro filmy animowane skierowane głównie do dzieci zawierają dokładnie to samo przesłanie (a nawet więcej), to nie możesz się dziwić, że przeciętny widz potraktuje Avatar Camerona jako obrazę intelektualną. Od Hollywoodzkiej mega produkcji, można oczekiwać czegoś więcej niż, efekty specjalne wylewające się z ekranu okraszone "mongolskimi dialogami'.
Prawda jest taka, że takie genialne produkcje, które jednak naładowane są efektami specjalnymi i innymi bajerami typowymi dla filmu pod 3D będą miały mnóstwo fanów, ale też antyfanów, którzy ocenią film na 1 czy 2 ze względu na to, że przez cały seans widać efekty komputerowe i nie dostrzegają przez to prawdziwych atutów tego filmu, tylko cały czas próbują znaleźć jakieś minusy, żeby można było zjechać film. Rozumiem, że można nie być fanem takich efektów czy też 3D, ale bez przesady... sam klimat, który pochłania widza od samego początku i sposób w jaki opowiedziana jest historia, powinny dać ocenę nie mniejszą nić 4/10, nawet jeśli komuś film się nie podobał, bo na ocenę 3/10, czyli słaby, nie zasługuje.