Cóż jestem świeżo po premierze filmu. Co można by tu powiedzieć. Jest to z pewnością zrobiona z epickim rozmachem baśń. Oczywiście w podrasowanym wydaniu, tutaj akcja rozgrywa się w przyszłości mamy rok 2150, a wrogami są uzbrojeni po zęby w karabiny maszynowe żołnierze Marines. Oczywiście jak już ktoś wspomniał widoczne odniesienie do Stanów Zjednoczonych w trakcie kolonizacji, kiedy to zgładzano wiele plemion indiańskich w celu powiększania terenów. Na uwagę moim zdaniem zasługuje pięknie ukazana planeta Pandora zwłaszcza jej flora i fauna która jest dla mnie po prostu niesamowita. Z pewnością można powiedzieć że Cameron jest wizjonerskim reżyserem i trzeba mieć niezłą wyobraźnię by coś takiego stworzyć, każdy idiota może dostać ogromne pieniądze jednakże umieć je dobrze zainwestować to jest sztuka która mało komu się udaje. Więc gdy słyszę porównanie filmów Hurt Lucker i Avatar to żal ściska ponieważ, Cameron jak najbardziej zasłużył sobie na tak wysoko budżetowe produkcje po takich dokonaniach jak Terminator (gdzie jego budżet był śmieszny wynosił 6 400 000 $, a okazał się być jednym z najbardziej dochodowych filmów w historii kina zarobił 78,371,200, do dzisiaj jest uważany za jeden z najbardziej kultowych filmów), Aliens, Terminator II, True Lies, w najbliższym czasie zobaczymy jakie pani Bigelow wyreżyseruje filmy "czas pokaże". Następną istotną rzeczą jest ścieżka dzwiękowa kiedy zobaczyłem że kompozytorem nie będzie Brad Fiedel zmartwiłem się bo tak naprawdę to on robił większość muzyki do filmów Camerona, jak się okazało nie potrzebnie się denerwowałem ponieważ muzyka stworzona dla filmu jest kapitalna moim zdaniem, bardzo przyjemna i wpada w ucho wielki ukłon w stronę Jamesa Hornera. Sceny batalistyczne na przyzwoitym poziomie chociaż jak na Camerona mogło być lepiej. Przyjemny film chociaż i tak większy sentyment z mojej strony jest do Terminatora, uważam że Aavatara powinno obejrzeć się przynajmniej 2 lub 3 razy by dostrzec wszystko co sobą prezentuje. Dla mnie przygoda z Avatarem była bardzo przyjemna i zachęcam innych do obejrzenia tej produkcji. Co do samego reżysera mam nadzieję że James Cameron nie zaszyje się na kolejne 12 lat w celu realizacji kolejnej mega produkcji ;-). POZDRAWIAM
Oj! Jak łądnie napisałeś.
Aż miło się czyta takie posty!
Ja byłam 2x. na filmie. I faktycznie- za drugim razem odkryłam wiele szczególów które mi umknęły za pierwszym razem.
Ale wzruszenia, emocje- takie same.
Popieram Twoją wypowiedź. Film niesamowicie mi siępodobał. Trwam w tym zauroczeniu już jakiś czas. Uważam, że skrzywdzono Camerona. Film zasługiwał na więcej. Ale cóż-polityka.