Czym więcej nowinek o drugiej części Avatara bym bardziej przekonany jestem, że kolejna część będzie wydarzeniami z Pandory zanim trafił na nią Jake Sully. Pojawiła się bowiem kolejna informacja na temat obsady. W drugiej części bowiem zobaczymy Sigourney Weaver i po raz kolejny wcieli się ona w rolę Grace Augustine jak sama potwierdziła ten fakt w jednym z wywiadów. Przypomnę, że wcześniej potwierdzono także pojawienie się w drugiej części Kapitana Quaritch ale na tą plotkę przymknięto oko, obie postacie straciły życie w pierwszej części więc WTF? skoro Sam Worthington ma także rolę w kolejnej części. Wszystko zaczyna się układać w jedną spójną całość. Sam prawdopodobnie nie zagra Jake Sully ale jego brata bliźniaka Toma. Być może przyjdzie nam się więcej dowiedzieć, jak zginął Tom i w jakiś okolicznościach Quaritch'owi wydrapano piękną bliznę na twarzy i o tym jak Grace Augustine odkrywała piękny świat Pandory a także założyła szkołę angielskiego by uczyć Nav'i.
Jak dla mnie wszystko zmierza w tym kierunku.
Prequel będzie, ale w postaci książki. Cameron pisze i ma skończyć do końca roku.
Avatar 2 to bedzie ciąg dalszy.
No i dzięki Bogu, ja chcę kontynuację a nie prequel...chcę zobaczyć kolejne losy Jakea i Neytiri ;-)
A ja bym chętnie zobaczył zekranizowany prequel, oczywiście obok kontynuacji a nie zamiast
Grace zginęła, Quaritch też. Nie mogą się pojawić w drugiej części, skoro
ma ona być kontynuacją. :>
Świadomość/dusza Grace przetrwała, więc pod jakąś postacią może się pojawić.
Co do Quaricha. Być może go sklonują.
Wbrew pozorom to wcale nie jest takie głupie. Zależy jak potraktują sprawę pamięci genetycznej. Jeżeli klon będzie miał te same wspomnienia i doświadczenie co orginał, to logicznym posunięciem jest wysłanie kogoś takiego na Pandorę.
W końcu Quarich znał się na rzeczy.
Może pojawi się jako duch? Chociaż w to wątpię...
Tu można zacząć filozofować i zastanawiać się, czym jest dusza, co
przechowuje umysł i jakie Eywa ma możliwości. Wiemy, że Jake się obudził,
ale nie wiemy, czy w nowym ciele odzyskał pełną świadomość i wszystkie
wspomnienia z ciała człowieka. Mam nadzieję, że tak, ale jeszcze tego nie
wiemy...
Dla mnie avatary wciąż są zagadką. Czy avatar mógłby się obudzić i być
zupełnie inną osobą? A jeśli nie, to jak to osiągnięto...
Co do klonu Quaritcha... to raczej w to wątpię. Pamięć genetyczna nie ma
żadnego związku ze wspomnieniami. To tak, jakby klon rannego Quaritch'a też
miałby takie same rany.
Cameron nakręci dwie części, które będą sequelami. W części II, która zapewne będzie miała podtytuł "RDA Kontratakuje", Grace pojawi się jako duch i każe Jake'owi odnaleźć starego mędrca, który go czegoś nauczy (czego? to tajemnica :P). W części III RDA zostanie ostatecznie pokonane, a na Pandorze zapanuje pokój. Po 20 latach Cameron nakręci jeszcze trzy części o dorastaniu Quaritcha i dlaczego jest zły.
Tak to będzie wyglądać mniej więcej.
Co do powyższego postu. Świadomość i pamięć będzie miał od człowieka, bo po prostu nie byłby tą samą osobą jako Na'vi a to byłoby dziwne (no chyba, że Cameron chce zaskoczyć jakoś). Najlepsze by było jakby Avatar się obudził i był inną osobą jak piszesz, że nie byłby to Jake. A klon Quaritcha jakoś mi dziwnie naciągalstwem zajeżdża. Lepiej wprowadzić nowe postacie, a nie męczyć stare, bo to byłoby totalne pójście na łatwiznę. A rany na ciele nie są zapisane w kodzie genetycznym. Klon by ich nie miał. I pewnie rozwijałby się tak jak avatar - od małego. W ten sposób wyglądało klonowanie w Gwiezdnych Wojnach (Atak klonów).
"Grace zginęła, Quaritch też." Nie żyją, więc nie mogą funkcjonować. :P
A może Twoje pytanie dotyczyło czegoś innego?
Oby to jednak nie była prawda ;) Zdecydowanie wolę Jake'a i Neytiri :) A Ci aktorzy może po prostu zagrają przez chwilę w jakiejś retrospekcji?