Obejrzałem Avatara po raz drugi, tym razem w tv i podobnie jak po wyjściu z kina mam nieodparte
wrażenie kalki scenariusza innego filmu. Podobieństwo dzieła Camerona do Tańczącego z
Wilkami jest wręcz uderzające! Zarówno cała opowiedziana historia jak i poszczególne postaci w
obu obrazach są zdumiewająco podobne. Mamy Jake Sully i jego avatara, a w filmie Costnera
porucznika Dunbara i jego alter ego w postaci Tańczącego z Wilkami. Idąc dalej jest Neytiri, u
Costnera - Uniesiona Pięść, Tsu'Tey a po drugiej stronie - Wiatr we Włosach itd. Warto wspomnieć
że scenariusz do Tańczący z Wilkami w 1991 roku został nagrodzony Oscarem i Złotym Globem,
tak więc Avatar miał się na kim wzorować..