Po wyjsciu z kina mialem nieodparte wrazenie, ze juz gdzies te historie widzialem. Jak mnie znajomi pytali, czy fajne, to zwyklem odpowiadac, ze obraz, animacja i efekty swietne, ale fabula, to taki remake Pocahontas.
I prosze:
http://web.me.com/pascalboogaert/Site/foto3_files/original.jpg
Pozdrawiam ;)
Może i trochę podobieństw ogólnych w szkielecie opowieści jest, ale na pewno nie w postaci głównej bohaterki. Neytiri jest łowczynią, potrafi walczyć, strzelać z łuku, ujeżdżać wiele stworzeń, jest odważna i do tego rozbudza męską wyobraźnię. Pocahontas (rozumiem, że chodzi o disneyowską) jest zwykłym indiańskim "PSG" (skrót od Pranie-Sprzątanie-Gotowanie), potrafi zbierać jagody, pływać kajakiem i śpiewać głosem Edyty Górniak, a w dodatku NIE działa na męskie zmysły.
"Pocahontas (rozumiem, że chodzi o disneyowską) jest zwykłym indiańskim "PSG" (skrót od Pranie-Sprzątanie-Gotowanie), potrafi zbierać jagody, pływać kajakiem i śpiewać głosem Edyty Górniak,"
10/10 za ten tekst, ląduje w moim słowniku jeśli pozwolisz :)
Film Pocahontas przeciez tez nie jest oryginalny. Wczesniej scenariusz napisalo zycie.
No geniuszem, że to zauważyłeś, to nie jesteś. Ale spójrz na to z innej strony za 10 lat żaden dzieciak nie będzie oglądał Pocahontas. Będzie miał jakie gierki 3D i filmy to na cholere mu jakieś stare animacje. Avatara natomiast z pewnością obejrzy wiec sam fakt przedłużenia życia tej pięknej historii jest powodem dla którego nie ma co świrować że to Pocahontas w kosmosie jakby to było odkrycie Ameryki. Lepiej jest spojrzeć na to w szerszej perspektywie.
Tak przy okazji, czy scenariusz Avatara nie powstał jeszcze przed Pocahontas ? Cameron czekał na realizacje 13 lat jak dobrze pamiętam, zdjęcia zaczęto kręcić w 2007, Pocahontas - 1995. Więc siłą rzeczy nie było szans żeby Cameron wzorował na Pocahontas.
Tak samo jak zapomnieli o Titanicu ? Czepiacie się przewidywalności fabuły w Avatarze...jakby miała jakikolwiek sens. Titanic dostał 11(?) Oskarów...i co ? Idąc na niego nie wiedziałeś jak to się skończy?
^^ wdarł się pewien błąd. Uprzedzam zanim zamienicie dyskusje w polemikę na temat języka polskiego (a to chyba nie o to chodzi)
A czy Titanic robi teraz na kimkolwiek wrażenie? Miał swoje 5 min i tyle, tak samo będzie z Avatarem.
HA HA no właśnie... każdy wiedział, że Titanic zatonie;) Tak jak każdy wiedział, że zabiją Popiełuszke na "Wolności słowa"... Strasznie przewidywalne filmy:P
Co do samego Avatara... 10/10... ciągle, już od paru dni. Zobaczymy za 10 lat:P
Jakby nie patrzeć to jest mnóstwo filmów, które mają podobną fabułę. A nawet jeżeli są do siebie gigantycznie podobne to tylko potwierdza fakt, że Avatar jest świetnym filmem :) No, bo kto by powiedział, że Pocahontas to gniot? Chyba tylko osoba, która już nie ma do czego się przyczepić :P
Nie wiem... odpowiedz sobie sam skoro co roku puszczają go w jakiś mega hitach czy super kinach w telewizji mimo że to ponad 10 letni film. Jest to już klasyka(zresztą tak jak poprzedni Titanic) jak Ojciec Chrzestny tylko bardziej strawna dla masowego odbiorcy. Inny rodzaj dobrego filmu. Poprostu.
Ale... scenariusz do Avatara powstał wcześniej niż ten od Pocahontas. Zbieg okoliczności?
Scenariusz Avatara (znany wcześniej jako Project 880) powstał przed 1995 rokiem, czyli jest starszy od Pocahontas.
Pocahontas jest postacią autentyczną(ur. ok. 1595, zm. 21 marca 1617) i wątpię by scenariusz Avatara był starszy od opowieści o niej.
Aha... A czytałeś może temat za zrozumieniem? Mi się wydaje że nie, bo jakbyś czytał to byś wiedział ze chodzi o bajkę Disneya "Pocahontas".
No właśnie - opowieściach. Skąd mamy pewność, które tych "opowieści" wykorzystał Disney, a które dorzucił od siebie? Z kolei Cameron scenariusz pisał sam.
I tu pozostaje przytoczyć to co napisał thengel w tym temacie :http://www.filmweb.pl/topic/1284606/Plagiat%2C+czyli+Avatar+w+pe%C5%82nej+krasi e+D+D+D.html
Cytat za "thengel"
może już czas zajrzeć do jakiegoś słownika i zapoznać się z określeniem "plagiat" bo to robi się żenujące, wszyscy śmieją się jacy to Amerykanie niewykształceni a jak widać pewnym osobom tutaj sporo też sporo brakuje...
"plagiat - przywłaszczenie cudzego pomysłu twórczego, wydanie cudzego utworu pod własnym nazwiskiem lub dosłowne zapożyczenie z cudzego dzieła opublikowane jako własne; też: taki przywłaszczony pomysł, wydany utwór lub zapożyczenie..."
nie jest plagiatem korzystanie z tej samej legendy, mitu lub fragmentów z biografii jakiejś osoby historycznej (chyba jest spatkobierca który rości sobie do tego prawa)
co do Pocahontas - to realna osoba a nie postać z bajki
historie miłosne nie są plagiatem, nie jeden "biały" człowiek zakochał się w córce indiańskiego wodza i wyrzekł się poprzedniego życia - nie jest to wyłączna domena Indian, takie historie działy się przez wieki w każdym kraju... jedne kończyły się dobrze inne źle
gdyby Cameron pełnił plagiat to już by była wielka sprawa w sądzie o odszkodowanie - po prostu wykorzystał prostą historię o tym jak poznaje sie nową kulturę, o miłości, o chęci władzy. Im histori prostsze tym bardziej do siebie podobne - to nie mu się sie podobać ale to nie jest PLAGIAT
No dobra... to teraz inaczej... Może i Cameron napisał scenariusz wcześniej lecz co z tego? Film Disneya pojawił się wcześniej i to on wygrywa w sporze. Co z tego, że scenariusz jest a filmu niema. Cameron miał sporo czasu na dopracowanie historii a poszedł na łatwiznę.
To ze na podstawie takiego scenariuszu można napisać inny scenariusz. Ale to już teorie spiskowe etc..
Zresztą gdyby Avatar był faktycznie przerobioną kopią Pocahontas to Disney już dawno by Camerona i wytwórnie 20th[...] pozbawił sporych ilości zielonych.
Nie ważne co na to Disney itp. Nie interesuje mnie to. Niema co się spierać, historia w tym filmie to ograne motywy z Pocahontas i innych podobnych filmów. Takie są fakty.
Powiem Tobie jednak coś jeszcze... Naprawdę ja nie mam nic przeciwko ogranym motywom i prostym opowieściom. Mnie jednak najbardziej boli to, że oczkując naprawdę dobrego kina SF otrzymałem bezduszny pokaz fajerwerków graficznych. Bez klimatu, bez inwencji bez jakiegokolwiek zacięcia. Pandora to świat kolorowy, ładny ale nie roztacza wokół siebie żadnego klimatu. Nie było w filmie ani jednej sceny, w której np. obraz w połączeniu z muzyką przykuł mnie do ekranu tak, że mógłbym powiedzieć: ooo to jest niesamowite! Nie próbujcie mi wmówić, że jest to arcydzieło, gdyż w moim odczuciu to całkowity przeciętniak.
Czekam dalej na jakieś dobre kino SF.
Bo poza tym że Avatar jest filmem SF jest także baśnią. A to czy Avatar roztacza klimat czy nie jest kwestią sporną, indywidualną dla każdego.
PS Pocahontas i podobne filmy to też ograne motywy dosłownie stare jak ludzkość.
Może i masz rację z tym indywidualnym podejściem...
Szkoda tylko, że niemal każdy film SF jaki obejrzałem ostatnimi czasy to mniejsze lub większe rozczarowanie. Star Trek, Terminator IV, Transformers, Avatar itp. itd.
Przejadło mi się? To dlaczego stare filmy w ogóle mnie nie nudzą? Obejrzałem niedawno pierwszy raz w życiu film "The Thing" a ciut wcześniej "Blade Runner" i zachwyciły mnie!
Niestety współczesnym filmom fantastycznym czegoś brakuje, dlatego coraz częściej doszukuję się starych i mniej popularnych produkcji.
Może i Avatar jest starym pomysłem ale podczas realizacji Cameron mógł sobie zaczerpnąc od kilku innych filmów i bajek. Takie halleluja mountains- Guliwer ;) scena, w ktorej te duże smerfy szarżują na roboty ludzi na tych swoich "koniach"- identycznie jak w ostatnim samuraju (pierwsza walka). No i kiedy łączyli się do tej sieci troche leci matrixem. Dałem avatrovi 3 nie podobało mi się sorry fani :).
Kolejny temat o tym samym? Do osób, które zakładają takie tematy adresuję apel:
http://www.filmweb.pl/topic/1284977/Do+wszsytkich+oskar%C5%BCaj%C4%85cych+Camero na+o+plagiat+oraz+por%C3%B3wnywanie+%27%27Avatara%27%27+do+%27%27Pocahontas%27%2 7.html